Zaproszenie do operacji ONZ Lifeline SudanEdit
W marcu 1993 r. Robert Hadley, były fotograf i w tym czasie oficer informacyjny operacji Lifeline ONZ Sudan zaproponował João Silvie i Kevinowi Carterowi przybycie do Sudanu i złożenie raportu o głodzie w południowym Sudanie. Była to oferta udania się z rebeliantami do południowego Sudanu. Silva dostrzegł w tym szansę, by w przyszłości pracować bardziej jako fotograf wojenny. Rozpoczął przygotowania i zabezpieczył przydziały na pokrycie kosztów podróży. Silva powiedział Carterowi o ofercie, a Carter również był zainteresowany wyjazdem. Według innego fotografa wojennego, Grega Marinovicha, Carter postrzegał podróż jako okazję do rozwiązania pewnych problemów, w których „czuł się uwięziony”. Robienie zdjęć w Sudanie było okazją do lepszej kariery jako freelancer, a Kevin był najwyraźniej „na haju, zmotywowany i entuzjastycznie nastawiony do podróży”. Aby zapłacić za podróż, Carter zabezpieczył trochę pieniędzy od Associated Press i innych, ale musiał pożyczyć pieniądze od Marinovicha, na zobowiązania również w domu. Carter i Silva przez cały czas nie wiedzieli, że operacja ONZ Lifeline Sudan miała „wielkie trudności w zapewnieniu funduszy na sudańskie naleśniki” – wyjaśnia Marinovich. Marinowicz napisał dalej: „ONZ liczyła na opublikowanie głodu … Bez rozgłosu, który wskazywałby na potrzebę, organizacjom pomocowym trudno było utrzymać finansowanie”. O różnicach politycznych i walkach „João i Kevin nic o tym nie wiedzieli – chcieli tylko wejść i zrobić zdjęcia”.
Czekam w NairobiEdit
Silva i Carter przygotowali się starannie na podróż. Zatrzymali się w Nairobi w drodze do Sudanu. Nowe walki w Sudanie zmusiły ich do czekania w Nairobi przez nieokreślony czas. W międzyczasie Carter leciał z ONZ na jeden dzień do Dżuby w południowym Sudanie, aby zrobić zdjęcia barce, dostarczając żywność dla regionu. Ale wkrótce sytuacja znów się zmieniła. ONZ otrzymała pozwolenie od grupy rebeliantów na dostarczenie pomocy żywnościowej do Ayod. Również Rob Hadley leciał lekkim samolotem ONZ i zaprosił Silvę i Cartera, aby polecieli z nim do Ayod.
W AyodEdit
Następnego dnia ich lekki samolot wylądował w małym wioska Ayod, a wkrótce potem lądujący samolot transportowy. Mieszkańcami wioski od jakiegoś czasu opiekuje się stacja pomocy ONZ. Greg Marinovich i João Silva opisali to w książce The Bang Bang Club, rozdział 10 „Muchy i głodni ludzie”. Dziecko było już pod opieką, zanim Kevin Carter i João Silva wylądowali tam, a Carter zrobił swoje słynne zdjęcie. Marinowicz napisał, że wieśniacy czekali już przy pasie startowym, aby jak najszybciej zdobyć jedzenie: „Matki, które dołączyły do tłumu czekającego na jedzenie, zostawiły swoje dzieci na pobliskim piaszczystym gruncie”. Silva i Carter rozstali się, aby zrobić zdjęcia zarówno dzieciom, jak i dorosłym, zarówno żywym, jak i zmarłym, wszystkim ofiarom katastrofalnego głodu, który wybuchł w czasie wojny. Carter kilka razy udał się do Silvy, aby opowiedzieć mu o szokującej sytuacji, którą właśnie sfotografował. Świadek głodu wpłynął na niego emocjonalnie. Silva szukał zbuntowanych żołnierzy, którzy mogliby go zabrać do kogoś u władzy, a kiedy znalazł kilku żołnierzy, dołączył do niego Carter. Żołnierze nie mówili po angielsku, ale jeden był zainteresowany zegarkiem Cartera. Carter dał mu w prezencie swój tani zegarek. Żołnierze stali się ich ochroniarzami i szli za nimi dla ich ochrony.
Zostać na tydzień z rebeliantami potrzebowali pozwolenia dowódcy rebeliantów. Ich samolot miał odlecieć za godzinę i bez pozwolenia na pozostanie musieliby odlecieć. Znowu rozdzielili się i Silva udał się do kompleksu kliniki, aby poprosić buntownika dowódca i powiedziano mu, że dowódca przebywał w Kongorze w Sudanie Południowym. To była dobra wiadomość dla Silvy, ponieważ „ich mały samolot ONZ leciał tam jako następny”. Opuścił klinikę i wrócił na pas startowy, robiąc zdjęcia dzieciom i dorosłym w drodze. Napotkał dziecko leżące na twarzy w gorącym słońcu – zrobił zdjęcie.
Carter zobaczył Silvę na wybiegu i powiedział mu: „Nie uwierzysz, co ja” po prostu strzał! … Strzelałem do tego dzieciaka na kolanach, a potem zmieniłem kąt widzenia i nagle za nią pojawił się ten sęp! … I po prostu kręciłem – nakręciłem dużo filmu! Silva zapytał go, gdzie zrobił to zdjęcie i również rozglądał się, żeby zrobić zdjęcie. Carter wskazał miejsce oddalone o 50 m (160 stóp). Wtedy Carter powiedział mu, że przegonił sępa. Powiedział Silvie, że był zszokowany sytuacją, którą właśnie sfotografował, mówiąc: „Widzę to wszystko i jedyne, o czym mogę myśleć, to Megan”, jego młoda córka. Kilka minut później opuścili Ayod i udali się do Kongor.
W 2011 roku ojciec dziecka ujawnił, że dziecko było w rzeczywistości chłopcem, Kong Nyong, i opiekowała się nim stacja pomocy żywnościowej ONZ. Nyong zmarł cztery lata wcześniej, ok. 2007 roku, na „gorączkę”, według jego rodziny.