Imię Georgea Waszyngtona jest nierozerwalnie związane z Ameryką i nie tylko z historią narodu. Identyfikuje niezliczone ulice, budynki, góry, mosty, pomniki, miasta – i ludzi.
Co dziwne, większość z tych ludzi jest czarnych. Spis ludności w USA z 2000 r. Wykazał 163 036 osób o nazwisku Washington. Dziewięćdziesiąt procent z nich to Afroamerykanie, o wiele wyższy odsetek czarnych niż w przypadku jakiegokolwiek innego popularnego nazwiska.
Historia tego, jak Waszyngton stał się „najczarniejszą nazwą”, zaczyna się od niewolnictwa i przybiera ostry zwrot po wojnie domowej, kiedy wszystkim czarnoskórym pozwolono na godność nazwiska.
Jeszcze przed emancypacją wielu zniewolonych czarnych ludzi wybrało własnych nazwisk w celu ustalenia ich tożsamości. Następnie, niektórzy historycy przypuszczają, że duża liczba Czarnych wybrała imię Waszyngton w procesie dochodzenia swojej wolności.
Prezydent Waszyngton, urodzony 279 lat temu 22 lutego, skomplikowany związek z niewolnictwem, który odbija się echem w jego dzisiejszym imieniu.
Jego pradziadek, John, przybył do Wirginii z Anglii w 1656 roku. John poślubił córkę bogatego człowieka i ostatecznie posiadał ponad 5000 akrów, zgodnie z nową biografią Rona Chernowa „Washington: A Life”.
Wraz z ziemią George odziedziczył 10 buczków istoty od swojego ojca. Zyskał więcej dzięki małżeństwu z zamożną wdową i kupował jeszcze więcej zniewolonych czarnych do pracy na ziemiach, które agresywnie gromadził. Ale przez dziesięciolecia, kiedy dostrzegł sprzeczność niewolnictwa z wolnościami nowego narodu, Waszyngton sprzeciwiał się ludzkiej niewoli.
Jednak „niewolnicy byli podstawą jego fortuny” i nie rozstał się z nimi , Powiedział Chernow w wywiadzie.
Waszyngton jak na ówczesne standardy nie był surowym właścicielem niewolników. Zapewniał dobre jedzenie i opiekę medyczną. Rozpoznał małżeństwa i odmawiał sprzedaży poszczególnych członków rodziny. postanowił nie kupować więcej czarnych ludzi.
Ale pracował też dość ciężko i w trudnych warunkach swoich niewolników. Jako prezydent przewoził ich między swoją rezydencją w Filadelfii a posiadłością w Wirginii, aby uniknąć prawa uwolnił każdego niewolnika przebywającego w Pensylwanii przez sześć miesięcy.
Podczas pobytu w Filadelfii Oney Judge, służąca Marthy Washington, poruszała się po mieście i spotkała wielu wolnych czarnych. Sędzia zniknął pewnego dnia, by dać ją złej wnuczce.
Wg zarządzając książkę Chernow, Waszyngton nadużył swoich uprawnień prezydenckich i poprosił Departament Skarbu o porwanie Judge z jej nowego życia w New Hampshire. Spisek się nie powiódł.
„W teorii i na papierze był przeciwny niewolnictwu” – powiedział Chernow. „Ale nadal gorliwie tropił i szukał swoich niewolników, którzy uciekli”.
W ostatnich latach na swojej plantacji Mount Vernon Waszyngton powiedział, że „nic poza wykorzenieniem niewolnictwa nie może utrwalić istnienia naszego związku”.
Doprowadziło to do niezwykłych instrukcji w jego testamencie, że wszystkie 124 jego niewolników powinny zostać uwolnione po śmierci jego żony. Jedynym wyjątkiem był niewolnik, który był u jego boku przez całą wojnę o niepodległość, który został natychmiast uwolniony.
Waszyngton nakazał również, aby młodsi Czarni byli kształceni lub nauczali zawodu i zapewnił fundusz na opiekę nad chorymi lub starszymi.
to człowiek, który pokonuje ogromne odległości ”- powiedział Chernow.
Dwunastu prezydentów Stanów Zjednoczonych było właścicielami niewolników. Spośród ośmiu prezydentów, którzy byli właścicielami niewolników podczas urzędowania, Waszyngton jako jedyny uwolnił ich wszystkich.
Nazwiska
To mit, że większość niewolników nosiło nazwisko ich właściciel. Na przykład tylko garstka z setek niewolników Jerzego Waszyngtona to uczyniła, a większość z nich zanotował tylko jako imię, mówi Mary Thompson, historyk z Mount Vernon.
Historyk Henry Wiencek mówi, że wielu niewolników miało nazwiska, które nie zostały zapisane lub były utrzymywane w tajemnicy.
Czasami czarni używali nazwiska właściciela ich najstarszego znanego przodka, aby zachować swoją tożsamość .
„Należy pamiętać, że po wojnie domowej wielu wielkich plantatorów nadal było niezwykle wpływowymi postaciami w swoich regionach, więc osoba wyzwolona miała przewagę utrzymywać więź z wiodącą białą rodziną ”, mówi Wiencek, autor książki„ Niedoskonały Bóg: George Washington, jego niewolnicy i stworzenie Ameryki ”.
Melvin Patrick Ely, College of William and Mary profesor, który bada historię czarnych na południu, mówi, że niektóre kultury zachodnioafrykańskie przywiązywały dużą wagę do wiosek przodków, a amerykańskim odpowiednikiem była roślina acji, w której trudzili się czyjeś przodkowie.
Nazwiska również można było wyrwać z powietrza. Booker T.Waszyngton, jeden z najsłynniejszych Murzynów okresu po niewolnictwie, najwyraźniej miał dwóch z nich.
Był chłopcem, gdy wyzwolenie wyzwoliło go z plantacji w Wirginii. Po zapisaniu się do szkoły zauważył, że inne dzieci miały nazwiska, a jedyną rzeczą, jaką kiedykolwiek nazywano, był Booker.
„Więc kiedy nauczyciel zapytał mnie, jak mam na imię, spokojnie odpowiedziałem mu: „Booker Washington” – napisał w swojej autobiografii „Up from Slavery”. Później w życiu dowiedział się, że jego matka nazwała go „Booker Taliaferro” po urodzeniu, więc dodał drugie imię.
Nie podaje, dlaczego imię Waszyngton pojawiło się w jego głowie. Ale George Washington , martwy od zaledwie 60 lat, cieszył się wówczas ogromną sławą i szacunkiem. Jego testament został szeroko opublikowany w formie broszury i powszechnie wiadomo, że uwolnił swoich niewolników, mówi Thompson.
Czy zniewoleni ludzie poczuli się zainspirowani Waszyngtonem i przyjęli jego imię w hołdzie, czy też szukali jakichś korzyści od stowarzyszenia? Czy nowo wyzwoleni ludzie przyjęli to imię jako wyraz oddania dla swojego kraju?
„Po prostu nie wiemy” – mówi Wiencek.
Ale połączenie jest zbyt silne, aby niektórzy mogli je zignorować.
„Było dużo więcej świadomości i dumy w historii Ameryki wśród Afroamerykanów i zniewolonych Afroamerykanów, niż wielu ludziom przypisuje. Mieli bardzo dobre wyczucie polityki i historii ”- mówi Adam Goodheart, profesor w Washington College i autor nadchodzącej książki „1861: Civil War Awakening”.
„Myśleli o tym, jak mogliby być Amerykanami” – mówi Goodheart . „To, że przyjęliby imię tej osoby, która była niedoskonałym bohaterem, pokazuje, że istniało pewne rozumienie tego kraju jako miejsca niedoskonałego, niedoskonały eksperyment i chęć przyjęcia tej tradycji wolności ze wszystkimi jej sprzecznościami”.
Wielu Czarnych przyjęło nowe nazwiska po wojnie o niepodległość, wojnie domowej i ruchu czarnych sił – mówi Ira Berlin, profesor historii z Uniwersytetu Maryland, który napisał książki o historii Afroamerykanów.
„Imiona to centralny sposób myślenia o sobie” – mówi Berlin. „Ilekroć mamy takie momenty emancypacji, ludzie mogą nagle odkryć siebie na nowo, przemyśleć siebie na nowo, odróżnić się od przeszłości, w której byli oczerniani i wykorzystywani. Nowe imiona są jednym ze sposobów, w jaki to robią”.
Ale dla czarnoskórych, którzy wybrali imię Waszyngton, rzadko wiadomo dokładnie dlaczego.
„Zakłada się, że nazwisko jest powiązane z Georgeem” – mówi Tony Burroughs, ekspert w dziedzinie czarnej genealogii, który mówi 82 aż 94 procent wszystkich spisów stanu Washington w spisach powszechnych z lat 1880-1930 było czarnych.
„Nie ma bezpośrednich dowodów” – mówi. „Jeśli o mnie chodzi, to zbieg okoliczności”.
Zbieg okoliczności czy nie, dziś liczby są równie surowe. Waszyngton znalazł się na 138. miejscu, kiedy Biuro Spisu Ludności opublikowało listę 1000 najpopularniejszych amerykańskich nazwisk z badania z 2000 r., Wraz z danymi etnicznymi. Projekt nie został powtórzony w 2010 roku.
Dziewięćdziesiąt procent tych Washtonów, w liczbie 146 520, było czarnych. Tylko pięć procent, czyli 8813, było białych. Trzy procent to dwie lub więcej ras, 1 procent to Latynosi, a 1 procent to Azjaci lub mieszkańcy wysp Pacyfiku.
Jefferson był drugim najczarniejszym imieniem, z 75 procentami Afroamerykanów. Było tylko 16 070 Lincolnów, a liczba ta była tylko 14 procent czarnych.
Jackson był w 53 procentach czarnych. Williams był szesnastym najczarniejszym nazwiskiem z wynikiem 46%. Ale było 1 534 042 Williamsów, w tym 716 704 czarnych – więc było więcej czarnych o imieniu Williams niż czegokolwiek innego.
(Imię Czarni było w 68 procentach białych, co oznacza, że było znacznie więcej białych niż czarnych. Tymczasem imię White było czarne w 19%).
Wielu współczesnych Washingtonów jest zaskoczonych, gdy dowiaduje się, że ich imię nie jest w 100% czarne.
„Dorastając, po prostu wiedziałam, że tylko czarni mają moje nazwisko” – mówi Shannon Washington z Nowego Jorku. Jak wielu innych, nigdy nie spotkała białego Waszyngtonu.
Jedno badanie z 2004 roku przeprowadzone przez naukowców z University of Chicago Graduate School of Business wykazało, że osoby ubiegające się o pracę o nazwiskach, które brzmią biało, otrzymują o 50 procent więcej oddzwonień niż kandydaci o nazwiskach „czarnych”.
W badaniu udzielono odpowiedzi na reklamy dotyczące prawdziwego zatrudnienia, przedstawiając ponad 5000 fikcyjnych CV. Połowie życiorysów nadano imiona, takie jak Emily Walsh; druga połowa ma takie imiona, jak Lakisha Washington. Po obliczeniu różnicy w jakości życiorysu w badaniu stwierdzono, że „białe imię daje tyle samo wywołań zwrotnych, co dodatkowe osiem lat doświadczenia w CV”.
Ale co z tymi 8813 białymi Washtonami? jest ich doświadczenie?
Dla rodziny 85-letniego Larryego Washingtona, która śledzi swoje drzewo genealogiczne w Anglii w XVIII wieku, doświadczenie zmieniło się na przestrzeni lat. (Mówi, że nie jest spokrewniony z Georgeem, który nie miał dzieci).
Kiedy przeniósł się do New Jersey w 1962 roku, aby uczyć w tamtejszym collegeu, rodzina Larryego Washingtona próbowała szukać mieszkania przez telefon, ale nic nie było nigdy dostępne. „Kiedy się pojawiliśmy, domów było mnóstwo” – wspomina. Potem nauczył swoją szóstkę swoich dzieci, aby zawsze składać wnioski osobiście.
Z biegiem lat jego nazwisko uczyniło go wrażliwym na rasizm: „Po prostu rozpoznaliśmy te rzeczy i mieliśmy pełne współczucie dla ludzi, którzy byli naprawdę czarni i byli naprawdę traktowani”.
Jego siostra Ida, weterynarz mieszkająca w Seattle mówi, że nigdy nie doświadczyła dyskryminacji ze względu na swoje imię, gdy była dorosła. Jest mężatką, ale nazywa się Washington.
„Jest bardzo charakterystyczny. Używam go z pewną dozą dumy” – mówi.
W liceum zafascynowała się czarną historią. „Myślę, że moje imię sprawiło, że jestem bardziej świadomy tego, z czym borykają się Afroamerykanie. Czuję się z nimi w zgodzie. ”
Być może jej uczucia zataczają nazwę koła – od czarnych łączących się z najwspanialszym białym Waszyngtonem po białą osobę wybierającą imię kojarzone z czernią.
„Uważam, że to wzruszające, że uwolnieni czarni chcieli identyfikować się z amerykańską tradycją i amerykańskim snem” – mówi Chernow, biograf. „To bardzo mocne stwierdzenie.”
„Muszę pomyśleć, ”- mówi -„ że George Washington byłby bardzo zadowolony, gdyby tak wielu czarnych ludzi przyjęło jego imię ”.