Wyłącznie: Jak napisał i nagrał Bruce Springsteen „Urodzony w USA”

Około 1978 r., Przeczytał „Urodzony 4 lipca” , Przejmujące wspomnienia Rona Kovicia o zaciągnięciu się do piechoty morskiej jako ślepo patriotyczny dzieciak, który wrócił z Wietnamu sparaliżowany od pasa w dół i zwrócił się ku antywojennemu aktywizmowi. Wkrótce po tym, jak Springsteen odebrał książkę w aptece w Arizonie, sam Kovic podjechał do Springsteen przy basenie w Sunset Marquis w Los Angeles. Zaprzyjaźnili się, a Kovic połączył go z aktywistą Bobbym Mullerem, współzałożycielem walczących weteranów wojny w Wietnamie. Jon Landau pomógł zorganizować dla Springsteen i E Street Band zagranie koncertu charytatywnego na arenie dla tej organizacji w sierpniu 1981 r., Z grupą weteranów, z których wielu było niepełnosprawnych, obserwujących z honorowych miejsc z boku sceny. To był przełomowy moment dla ruchu weteranów wietnamskich w Stanach Zjednoczonych. „Bez Brucea i tego wieczoru” – powiedział Muller, zgodnie z książką Davea Marsha Glory Days – „Nie udałoby się nam”.

Popularne w Rolling Stone

Kiedy Springsteen wrócił do domu w następnym miesiącu i zaczął pisać piosenki, które trafiły do Nebraski, zaczął też coś o nazwie „Wietnam”, być może czerpiąc trochę inspiracji z Klasyczny protest Jimmyego Cliffa o tym samym tytule. Springsteen nagrał kilka demo z boom-boxu, opowiadającego o powracającym weteranie, któremu wszędzie wmawia się, że „umarł w Wietnamie”. Niektóre teksty pojawiły się ponownie na stronie B „Shut Out the Light”, ale jeden wers, z kierownikiem fabryki twierdzącym, że zatrudniłby narratora, gdyby to zależało od niego, powróciłby w genialnie skondensowanej formie gdzie indziej. powtarzany wers o dziewczynie weterana uciekającej z piosenkarzem rocknrollowym (wskazówka o winie tego ocalałego?), a kiedy śpiewa „nieznajomy to ja”, jest to odniesienie do tego, co stanie się jednym z kamieni probierczych Springsteena, „Rank Stranger” Braci Stanleya.

Springsteen na dębowym stole w swoim domu Colts Neck w stanie New Jersey miał scenariusz „Urodzony w USA”, przesłany mu przez reżysera Paula Schradera. Wkrótce po napisaniu „Wietnamu” Springsteen przejął tytuł scenariusza i zaczął przekształcać piosenkę. Pierwszy chór, który napisał, rymował się „urodzony w USA”. z linią, która wkrótce zostanie odrzucona, sardonicznie salutując „amerykański sposób”. Jego lektura historii Ameryki obejmowała niedawno książkę Sideshow: Kissinger, Nixon and the Destruction of Cambodia z 1979 r. czego się nauczył. Po zdziwieniu, że Nixon nigdy nie spędził dnia w więzieniu, Springsteen sugeruje alternatywną karę: powinni byli „odciąć mu jaja”, śpiewa (naprawdę). Ten szkic wyjaśnia również, na wypadek gdyby ktoś naprawdę wątpił, że odniesienie wysłanie do walki z „żółtym człowiekiem” w ostatniej piosence miało być wypowiedzią antyrasistowską. Nie traktowaliby „białego człowieka w ten sposób” – śpiewa, rozmyślając nad tym, jak to jest być Kambodżaninem i być świadkami horroru bomb „spadających jak deszcz”. Inne szkice pokazują, jak bardzo Springsteen stał się zdolny do edycji i kompresji; dowiadujemy się dużo więcej o rafinerii, aż do opisu jej zanieczyszczeń pokrywających miasto, materiału, który zasługuje tylko na wskazówkę w ostatniej piosence.

Springsteen nagrał „Born in the USA” na jego czterech utworach wraz z pozostałymi piosenkami z Nebraski, w tym na kasecie, którą wysłał do swojego menedżera i koproducenta, Jona Landaua. Melodia jeszcze się nie zetknęła, a echo nagrania w domu stępia każdy wpływ, jaki może mieć piosenka – baśniowy pył z Nebraski traci tutaj swoją magię. Subtelna gitara elektryczna, którą Springsteen dubbingował przez ostatnie czterdzieści sekund, zaczyna przypominać, ledwie, o charakterystycznym riffie, a falset wyjący na zewnątrz sugeruje głośniejszy nadchodzący hałas.

W kwietniu 1982 roku Springsteen i E Street Band wrócili do Studio A w Power Station, chcąc przebrnąć przez piosenki z Nebraski. Autor Clinton Heylin, który uzyskał płyty studyjne Sony, ostatecznie potwierdził w 2012 roku, że E Street Band próbował większości lub całości tego albumu, chociaż żaden z nich nie wyciekł – to prawdopodobnie będzie musiało poczekać na nieunikniony zestaw pudełkowy. Drugiego dnia Springsteen wyciągnął „Born in the USA” Jak wspomina Roy Bittan, grał na niej na gitarze akustycznej i śpiewał ją dla zespołu, zamiast wstawiać czterościeżkowe demo.

Do tego momentu melodia ewoluowała i Bittan wspomina, że wyciągnął szóstkę. – motyw przypisu z chóru śpiewał Springsteen. „Kiedy usłyszałem, jak to śpiewa, powiedziałem:„ To jest riff ”- mówi Bittan. „Bardzo zwięzły, uproszczony riff.”Podszedł do swojej nowej Yamahy CS-80, wysoce elastycznego syntezatora analogowego i zaczął kształtować brzmienie. „Zawsze intensywnie słuchałem tekstów, żeby zobaczyć, o czym, do cholery, jest ta piosenka” – mówi Bittan. „Więc słyszałem, o czym mówił, a to, co próbowałem wyczarować, to zsyntetyzowany, dziwny dźwięk z Azji Południowo-Wschodniej . I zagrałem na tym riff ”. Gdy Bittan po raz drugi zagrał riff, Max Weinberg trzasnął razem z werbelem.

Od tego momentu, gdy Danny Federici grał raz na fortepianie i Steve Van Zandt na gitarze akustycznej, zaczęli nagrywać piosenkę . „Bruce usłyszał mnie i Maxa i powiedział:„ Czekaj, czekaj, czekaj. Stop. Okej. Zwiń taśmę ”- mówi Bittan. „„ Czy wszyscy mają akordy? ”Tak, wszyscy mieli akordy.„ Dobra, zwiń taśmę. „Bum. To było”.

Weinberg pamięta inny zestaw wydarzeń, w jego pamięci po raz pierwszy nagrali jego wersję jako „country trio” z rytmem country. Potem, jak wspomina Weinberg, Springsteen zaczął brzdąkać w rytmie, który przypominał perkusiście „Street Fighting Man” zespołu Rolling Stones i zaczął grać. „Wszyscy inni wyszli”, wspomina Weinberg, i powiedział: „Po prostu graj dalej. riff w kółko. „I on to trochę zaaranżował”. (Jednocześnie Weinberg nie chce kwestionować wspomnień Bittana: „Roy mógł mieć ten riff. Możesz nazwać ten rozdział Rashomon!”)

Jakkolwiek się zaczęło, wersja na albumie jest wczesne nagranie na żywo (z kilkoma minutami jamowania). Przez lata, odkąd Springsteen posadził go na sesjach River, Weinberg odbudowywał swoje kotlety od podstaw, biorąc lekcje u perkusisty sesyjnego, Garyego Chestera. Wszystko, czego się nauczył, można zobaczyć w „Born in the U.S.A.” Weinberg wspomina, że podczas ujęcia na albumie Springsteen „podnosi ręce i gra na perkusji powietrznej, jak„ Zrób solówkę ”. Więc jeśli posłuchasz tego momentu, Roy i Danny grali riff. Tam, gdzie byli umieszczeni w studiu, nie mogli zobaczyć, jak się zatrzymał. Więc słyszysz riff. . . Ale potem poczuli, że rytm się zatrzymał, więc zatrzymali się i robili to wszystko. A potem odlicza jeden, dwa, trzy, cztery i wracamy do tego ”.

Skończyli około trzeciej nad ranem. Sześć godzin później Springsteen jechał obok domu Weinberga z boom boxem i kasetą z szorstką mieszanką piosenki Tobyego Scotta. Inżynier zastosował do werbla Weinberga bramkowany pogłos (używając zepsutej płyty pogłosowej), co w połączeniu z przeciążonymi mikrofonami pokojowymi w suficie Studio A sprawiło, że brzmiało to jak ciężka artyleria wystrzeliwująca na dnie Wielkiego Kanionu. (Podczas końcowego miksu Bob Clearmountain w jakiś sposób uczynił go jeszcze bardziej gigantycznym.)

„Siedzieliśmy na moim pokładzie, pijąc świeżo wyciskany sok pomarańczowy i „Born in the USA” słuchaliśmy około dwudziestu razy ”- mówi Weinberg.„ Nigdy tego nie zapomnę, bo od „Mogłem stracić tę pracę” przeszedłem na perkusję na tej płycie. Powiedział mi: „Perkusja w tej piosence jest tak samo ważna jak wokal. Ponieważ brzmi to jak zamieszanie i bomby, a ty doskonale zilustrowałeś, o czym myślałem, że ta piosenka była. ”” Springsteen wiedział, że on i zespół właśnie nagrali jedno ze swoich najlepszych nagrań, nawet jeśli reszta świata nie usłyszy tego do drugiej lata później.

Dla narratora „Urodzonego w USA” jego pierworództwo zostało pozbawione wszystkiego, co według niego powinno oznaczać, tak jak samo życie było dla faceta śpiewającego „Reason to Believe”. Ale jeśli wściekły ryk muzyki – tak dezorientujący dla tak wielu słuchaczy – coś znaczy, to dlatego, że piosenkarz jest zdeterminowany, aby znaleźć własne znaczenie, utrzymać się na swoim miejscu, a może nawet ponownie odkryć jakąś pozostałość tego, co Springsteen nazwałby później „ kraj, który nosimy w naszych sercach ”. „Największą różnicą między„ Born to Run ”a„ Born in the USA ”- powiedział mi Springsteen w 2005 roku było to, że„ „Born in the USA” oznaczało oczywiście stanie w jakimś miejscu ”.

Bruce Springsteen : The Stories Behind the Songs autorstwa Briana Hiatta jest w sklepach w całym tym tygodniu.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *