W wyborach ci, którzy już zajmują urząd – urzędujący – mają zazwyczaj znaczną przewagę nad rywalem. Ale w jaki sposób ta przewaga kształtuje się przez sposób prowadzenia kampanii przez osoby zasiedziałe i ich przeciwników? W nowych badaniach James N. Druckman, Martin J. Kifer i Michael Parkin zakodowali zawartość stron internetowych kandydatów do Izby Reprezentantów i Senatu i stwierdzili, że podczas gdy urzędnicy zwykle podkreślają swoje bliskie powiązania ze swoimi okręgami, pretendenci są bardziej negatywni i są bardziej skłonni do omawiania problemów. Po przeprowadzeniu tej analizy eksperymentem ustalili, że kiedy urzędujący nie podkreślają tych bliskich powiązań, wyborcy interpretują wybory jako bardziej konkurencyjne i są bardziej skłonni do rozważenia szerszego zestawu kwestii. Jeśli chcą wygrać reelekcję, obecni kandydaci powinni robić niewiele w swoich kampaniach.
Urzędnicy cieszą się dobrze znaną przewagą w wyborach do Kongresu USA. Liczne badania pokazują, że osoby zasiedziałe uzyskują przewagę wyborczą między 2% a 12% po prostu już zajmując urząd. Naukowcy zidentyfikowali szereg czynników, które przyczyniają się do przewagi obecnego operatora, w tym strategiczne emerytury, przewagi w wydatkach, zmiana miejsca zamieszkania, relacje telewizyjne itp. Zaskakujące jest jednak to, że niewielu zastanawiało się, jak sama kampania wyborcza może kształtować przewagę operatora zasiedziałego. Jak prowadzą kampanię obecni i pretendenci i jak te kampanie wpływają na wyborców?
W nowych badaniach wykorzystujemy szeroko zakrojoną analizę treści stron internetowych kampanii kongresowych oraz eksperyment, aby zbadać te pytania. W pierwszej kolejności skupiamy się na retoryce kandydatów, kodując zawartość losowej próbki stron internetowych kandydatów do Izby Reprezentantów i Senatu. Próbka obejmuje 369 stron internetowych z wyborów w 2010 roku. Staraliśmy się zidentyfikować negatywne nastawienie kandydatów i sposoby, w jakie kandydaci mówili o problemach (np. Czy zajmowali jasne stanowisko? Czy skupiali się na kwestiach często związanych z ich partią?) I wizerunku (np. Czy skupiali się na przywództwie, empatii?) . Przeanalizowaliśmy również, czy kandydaci stosowali retorykę „stylu domowego” – czyli skupienie się na doświadczeniu, znajomości dzielnicy i podejmowaniu działań, które przyniosły jej korzyść. Podejrzewamy, że te ostatnie atrybuty są korzystne dla urzędującego, ponieważ z definicji jest doświadczony , zna dzielnicę i miał okazję działać w jej imieniu.
Nasza analiza treści pokazuje, że obecni operatorzy używają zdecydowanie innej retoryki niż pretendenci. Jak pokazano na rysunku 1, pretendenci konsekwentnie angażują się w więcej negatywnych emocji i akcentują i wizerunku. Z drugiej strony, urzędnicy dominujący w swoich dyskusjach na temat cech stylu domowego. Dlaczego tak jest? Twierdzimy, że odzwierciedla to, że obecni grają bezpiecznie, trzymając się swoich mocnych stron. Jednak pretendenci starają się przyciągnąć uwagę wyborców poprzez postawę negatywną, czyli dobrze znana taktyka stymulowania uwagi – i podkreślania problemów i obrazu, próbując wywołać debatę. Innymi słowy, pretendenci chcą, aby wyborcy zaangażowali się i zastanowili nad kwestią es i cechy osobowości kandydatów; są to kryteria, według których pretendenci mają przynajmniej szansę na walkę. Jeśli dominują czynniki związane ze stylem domowym, prawie zawsze dadzą radę obecni. Z tego ostatniego punktu wynika, że obecni urzędnicy niewiele więcej niż przypominają wyborcom, że są urzędnikami.
Rysunek 1 – Retoryka kandydata
Następnie przeprowadziliśmy eksperyment laboratoryjny, korzystając z próbnych wersji stron internetowych kandydatów, aby zobaczyć, jak różne strategie retoryczne wpływają na decyzje wyborców. Eksperyment oparliśmy na wyborach do Izby Reprezentantów w 2010 r. W 9. okręgu Illinois, w których obecny demokrata Jan Schakowsky zmierzył się z republikańskim pretendentem Joelem Pollakiem. Dzielnica odzwierciedla partyzanckie zboczenie z wielu dzielnic US House, ale rok 2010 był pierwszym rokiem od co najmniej dekady, w którym walczył o to miejsce w dobrej wierze.
„RushHoltYardSign2008” firmy Wasted Time R jest na licencji CC BY 3.0
Eksperyment prowadziliśmy od czerwca do sierpnia 2010 r., który obejmował początek kampanii, ale był wcześniej do głównych działań kampanii. Stworzyliśmy strony internetowe kampanii Schakowskyego i Pollaka, które czerpały treści z własnych witryn kandydatów, przemówień, wiadomości i, w przypadku Schakowskyego, głosów na parkiecie. Jedna wersja strony internetowej każdego kandydata podkreślała kwestie dotyczące kwestii i wizerunku, podczas gdy druga wersja promowała strategia dotycząca stylu domowego, w której kandydat skupił się na doświadczeniu, znajomości i działaniach na rzecz dzielnicy, a następnie zrekrutowaliśmy 395 uczestników, którzy mieszkali (i mogli głosować) w dzielnicy.Uczestnicy najpierw przeczytali krótki przegląd, a następnie zostali losowo przydzieleni do jednego z pięciu warunków. Warunek kontroli sprawiał, że uczestnicy przeglądali strony internetowe spoza kampanii przed udzieleniem odpowiedzi na ankietę na temat kandydatów. Pozostałe warunki przedstawiały uczestnikom, przed ankietą, strony internetowe Schakowsky i Pollak, z których każdy wykorzystywał strategię emisyjną / wizerunkową lub strategię stylu domowego. Wszystko to razem doprowadziło do czterech miksów: obie strony wykorzystujące problem / obraz, problem / obraz Schakowskyego ze stylem domowym Pollaka, styl domowy Schakowskyego ze stylem domowym / obrazem Pollaka lub oba te elementy.
Eksperyment stworzył zestaw ciekawe wyniki. Po pierwsze, zgodnie z przewidywaniami, urzędnik (Schakowsky) był z natury faworyzowany – niezależnie od oglądanych miejsc – ze względu na postrzeganie doświadczenia, znajomość i działania na rzecz dzielnicy. Rysunek 2 pokazuje, że w każdym scenariuszu wyborcy oceniali ją wyżej niż Pollak w tych wymiarach. Nawet gdy pretendent podkreślił swoje doświadczenie, znajomość i działania okręgowe (stosując strategię stylu domowego), nie pozbawiło to nieodłącznej preferencji urzędującego Schakowskiego w tych kryteriach. Pretendent prawie nic nie może zrobić, aby uzyskać przewagę w tych wymiarach w umysłach wyborców. Potwierdza to, że urzędnicy faktycznie mają nieodłączną przewagę.
Rysunek 2 – Postrzeganie doświadczenia kandydata, jego znajomości i działań w okręgu
Co ciekawe, eksperyment pokazał również, że wyborcy postrzegali wybory jako bardziej konkurencyjne, gdy obecny Schakowsky stosował strategię problemową / wizerunkową, a nie strategię stylu domowego (patrz Rysunek 3). Rozmowa o problemach i wizerunku (a nie o doświadczeniu, znajomości i działaniach dzielnicy) sygnalizuje wyborcom, że wyścig może być bliski. Sugeruje to, że jedynym scenariuszem, w którym wyborcy mogą postrzegać konkurencyjne wybory i tym samym odczuwać potrzebę ponownego rozważenia swojego wyboru głosowania, jest sytuacja, w której urzędnik kładzie nacisk na wymiary, w których nie jest z natury faworyzowany (tj. Przypomnijmy, że obecny Schakwosky był zawsze faworyzowany w stylu domowym kryteria). To, co się tutaj dzieje, polega na tym, że wyborcy rozpoznają urzędującego urzędnika, który angażuje się w nieoczekiwany sposób i odczytują to jako sygnał, że osoba ta może być zdenerwowana z powodu konkurencji.
Rysunek 3 – Postrzeganie bliskości wyborczej.
Wreszcie, nasz eksperyment ujawnił, że różne strategie retoryczne wpływały na sposób, w jaki wyborcy kształtowali swoje preferencje. Wyniki analizy regresji pokazują, że uczestnicy przykładali wagę do kwestii i aspektów wizerunkowych w swoich wyborach do głosowania, gdy osoba zasiedziałego podkreślała te względy. Zrobili to, jednocześnie bagatelizując kryteria stylu domowego. Natomiast gdy pretendent skupiał się na problemach i wizerunku, co jest typowe, nie miało to znaczącego wpływu na to, jak wyborcy dokonywali wyborów. To operator zasiedziały, a nie pretendent, może odciągnąć wyborców od kierowania się względami stylu domowego, które faworyzują osobę zasiedziałą. Wynika z tego, że obecni zazwyczaj lepiej trzymają się strategii dotyczącej stylu domowego, skupiając się na bliskich związkach z dzielnicą. Kiedy tego nie robią, sygnalizują konkurencyjność, a wyborcy zaczynają rozważać kryteria, które nie zawsze faworyzują operatora zasiedziałego. To wyjaśnia wyniki naszej analizy treści, zgodnie z którymi obecni operatorzy mają tendencję do stosowania stylu domowego, ponieważ niezastosowanie się do tego może ich kosztować.
Podsumowując, wyborcy polegają na łatwo dostępnych i dobrze znanych czynnikach związanych z obecnością, chyba że jest sygnał, aby zwracaj uwagę i przetwarzaj nowe cechy i informacje o polityce. Sygnał ten, przynajmniej jeśli chodzi o retorykę kampanii, jest uzależniony od zachowania urzędnika stosującego strategię, która nie leży w jego interesie. Kampania jest mechanizmem, za pomocą którego działa przewaga zasiedziałego. Czynniki, które uprzedzają wyborców w kierunku osoby zasiedziałej, motywują tego operatora do skupienia się na tych kryteriach, a to z kolei zapewnia przewagę zasiedziałej pozycji. Pretendent znajduje się w sytuacji nie do pozazdroszczenia, biorąc pod uwagę, że jego strategia kampanii nie może sama w sobie skłonić wyborców do rozważenia kryteriów, które w teorii mogłyby go przynieść korzyści. Pretendent musi wtedy mieć nadzieję, że obecna kampania popełni błąd lub jakiś inny czynnik zewnętrzny, który w jakiś sposób wyzwala postrzeganie konkurencji (np. Intensywna kontrola mediów).
Wyniki te budzą poważne obawy dotyczące naszej polityki. Z pewnością rozsądne jest oczekiwanie, że wyborcy wybiorą kandydatów wysokiej jakości, a zasiedziali zdobędą reelekcję w okręgach o korzystnych okręgach partyjnych. Nie jest zaskakujące, że okręgi z wyższym odsetkiem Demokratów lub Republikanów częściej wybierają przedstawicieli partii dominującej. Problem, który identyfikujemy w przypadku teorii demokracji polega na tym, że oprócz składu okręgu i różnych innych korzyści, jakie cieszą się zasiedziałym urzędnikiem, obecne style retoryczne mogą dodatkowo pogłębiać te nieodłączne korzyści.Bezpieczna strategia retoryczna powszechnie stosowana przez osoby zasiedziałe skutkuje w większości przypadków łatwą reelekcją. Kluczowe jest to, że wyborcy nagradzają urzędujących za prawie nic w kampanii, podczas gdy pretendenci są karani (lub przynajmniej nie nagradzani) za próbę rozpoczęcia takiej merytorycznej debaty, która powinna być centrum wszystkich wyborów.
Okręgi powinny pozyskiwać reprezentantów, których chcą, ale najlepiej byłoby, gdyby wynik wyborów był wynikiem energicznej wymiany poglądów, która skłania wyborców do poważnego rozważenia swoich wyborów. Nie ma nic złego w wygrywaniu reelekcji przez wysokiej klasy urzędników, ale jest coś niepokojącego w ich zdolności do wygrania reelekcji poprzez przypominanie wyborcom, że są urzędnikami.
- Ten artykuł jest oparty na artykuł „Campaign Rhetoric and the Incumbency Advantage” w American Politics Research.
Przed skomentowaniem przeczytaj naszą politykę dotyczącą komentarzy.
Uwaga: ten artykuł przedstawia poglądy autora, a nie stanowisko USAPP – American Politics and Policy, ani London School of Economics.
Skrócony adres URL tego posta: http://bit.ly/2GTay04
O autorach
James N. Druckman – Northwestern University
James N. Druckman jest profesorem nauk politycznych w Payson S. Wild i wykładowcą w Institute for Policy Research na Northwestern University. Zajmuje się komunikacją polityczną i kształtowaniem preferencji oraz jest głównym badaczem eksperymentów z podziałem czasu w naukach społecznych. Więcej informacji można znaleźć pod adresem: http://faculty.wcas.northwestern.edu/~jnd260/.
Martin J. Kifer – High Point University
Martin J. Kifer jest prezesem i profesorem nadzwyczajnym nauk politycznych na High Point University i dyrektorem jego Survey Research Center (SRC). Jego zainteresowania badawcze i dydaktyczne obejmują kampanie polityczne i nowe media, metody badań ankietowych, opinię publiczną i politykę zagraniczną Stanów Zjednoczonych. Sondaż HPU SRC przeprowadza okresowe ankiety dotyczące roku wyborczego analizujące kampanie krajowe i stanowe, często koncentrując się na elektoracie w Północnej Karolinie.
Michael Parkin – Oberlin College
Michael Parkin jest profesorem polityki Erwina N. Griswolda w Oberlin College. Jest także dyrektorem Oberlin Initiative in Electoral Politics. Jego zainteresowania badawcze i dydaktyczne dotyczą komunikacji kampanii, ze szczególnym uwzględnieniem wykorzystania nowych mediów przez kandydatów. Jest autorem Talk Show Campaigns: Presidential Candidates on Daytime and Late Night Television.