Po tym, jak fizyka rozszczepienia jądrowego przyniosła zdumiewający i okropny koniec II wojny światowej postęp naukowy wysunął się na pierwszy plan krajowych list priorytetów w krajach na całym świecie. Zbliżała się era atomowa, a nauka i bezpieczeństwo były ze sobą nierozerwalnie powiązane. Jednak w wyścigu kosmicznym zrodzonym z rywalizacji między USA a ZSRR stawką było coś więcej niż przewaga militarna – coś bardziej efektownego. W tym „wyścigu”, który przerodził się w ogólnoświatowe zawody obejmujące wszystkie aspekty lotnictwa, dosłowna prędkość była najważniejsza, a każdy dzień oferował nową szansę na zbudowanie najbardziej eleganckiego, najseksowniejszego samolotu, jaki kiedykolwiek pojawił się na niebie.
Niewiele przykładów aerodynamicznej elegancji z czasów zimnej wojny mogłoby przyćmić Concorde, samolot pasażerski z ostrym nosem i skrzydłami w kolorze kości słoniowej, opracowany wspólnie przez Francję i Anglię w latach 60. XX wieku. Concorde, nazwany z miłością loiseau blanc („biały ptak”) wśród osób mówiących po francusku zadebiutował na lotnisku komercyjnym w 1976 roku, po serii głośnych testów lotniczych, które porwały wyobraźnię milionów ludzi.
Rozłam między Air France i British Airways, 14 samolotów Concorde, które miały wejść do służby, było symbolem rozkoszy ery kosmicznej. Ich smukłe ciała, wyposażone w kwartet silników odrzutowych Rolls-Roycea, były w stanie dostarczać jedwabiście gładkie transatlantyckie śmieci z dwukrotnie większą prędkością dźwięku. Trzygodzinne loty Concorde z przesiadką z Paryża do Nowego Jorku i odwrotnie stały się szczytem nowoczesnego luksusu. Cena przelotu w obie strony – tak stratosferyczna jak wysokość przelotu samolotu – niezmiennie karała 10 000 dolarów.
To nagły i całkowicie nieoczekiwany gwałtowny i całkowicie nieoczekiwany gwałtowny wjazd Concordea w hańbę, napędzany przerażającą katastrofą lotu Air France Flight 4590, leży w centrum nowo opublikowanego Last Days of the Concorde, tuż obok Smithsonian Books i napisanego przez dziennikarza zawodowego Samme Chittuma.
Last Days of the Concorde: The Crash of Flight 4590 and the End of Supersonic Passenger Travel (Air Disasters)
25 lipca 2000 r. wyczarterowany odrzutowiec Concorde lecący do Ameryki rozbił się i zabił wszystkich 109 pasażerów i załoga na pokładzie i cztery osoby na ziemi. Natychmiast pojawiły się pilne pytania. Co spowodowało pożar? Czy można było temu zapobiec? I co najpilniejsze, czy Concorde bezpiecznie latał? Samme Chittum oferuje fascynujące spojrzenie na dramatyczną katastrofę, poszukiwanie wskazówek i systemowych przeglądów, które nastąpiły po katastrofie.
Kup
„Kiedy zrozumiesz, jak ten samolot się zapalił, i jak spłonął na śmierć ”, mówi Chittum,„ jest bardzo fascynujący – i dla mnie zaskakujący ”. To była idealna burza chemii, która poszła nie tak, katastrofa równie niezwykła na swój sposób, jak typowa gracja Concordea podczas lotu. „Była piękna i jednocześnie okropna”.
Tragicznym dniem był lipiec 25 lutego 2000 r., Miejsce imprezy w północnej Francji. Na lotnisku Charles de Gaulle samolot Concorde odpowiedzialny za Air France Flight 4590 lśnił chłodem w pobliżu Terminalu 2, gdy burzowa pogoda ustąpiła miejsca popołudniowemu słońcu. Gromada niemieckich turystów, pragnących zobaczyć Wielkie Jabłko, zmieszała się ze swoim udekorowanym kapitanem w prywatnym salonie, zanim spokojnie wsiadła na pokład samolotu o godzinie 15:25. zbliżył się.
To, co powinno być wspaniałą wycieczką po firmamencie, nigdy jednak nie odbiło się daleko od ziemi. Gdy potężne silniki odrzutowe Concorde ryknęły, a lot 4590 przyspieszył po pasie startowym, jedna z opon Goodyeara natrafiła na fragment gruzu, który wydostał się z maski silnika DC-10 Continental Airlines, który wystartował kilka minut wcześniej. Ostry metalowy pasek zmielił gumę, która była mocno obciążona, utrzymując cały ciężar notorycznie ciężkiego Concorde i jego ogromnego zapasu paliwa, rozłożonego na 17 zbiorników.
Duży fragment bieżnika wydmuchanego opona uderzyła w spód lewego skrzydła samolotu, wysyłając wewnętrzną falę uderzeniową rozchodzącą się przez paliwo w jednym z podstawowych zbiorników. Kiedy fala ciśnienia dotarła do słabego punktu w zbiorniku, pękła, powodując wytrysk rozpylonego, wysoce łatwopalnego paliwa w kierunku tyłu samolotu. Już po przekroczeniu prędkości, z której nie ma powrotu do startu, pilot Christian Marty wkrótce otrzymał przerażający alert z wieży kontrolnej: „Masz za sobą płomienie”.
Później badacze doszli do wniosku, że iskra – prawdopodobnie wywołana przez zbłąkane fragmenty koła stykające się z wentylatorem hamulca – zapaliła tryskające paliwo.Co gorsza, pęknięcie koła zablokowało podwozie, uniemożliwiając ich schowanie do startu i tworząc system wirujących prądów powietrza pod samolotem doskonale sprzyjających podsycaniu pożaru.
Samolot tak ledwo zejdź z pasa startowego. Ale z dwoma silnikami z lewej burty, które zostały zatopione do stanu bezużyteczności, a tylna połowa kadłuba płonęła, Concorde miał ponury koniec. Desperacko próbując utrzymać kontrolę nad pojazdem, który pędził w kierunku innego pobliskiego lotniska na bardzo małej wysokości (około 200 stóp), pilot stwierdził, że nie ma wyjścia. Zupełnie poza kontrolą Concorde wylądował w ognistym naleśniku lądującym w hotelu w mieście Gonesse, eksplodując w spektakularnym grzybie ognia i tlącego się metalu i zabierając ze sobą (przeważnie pusty) hotel.
Piekło wypadku nie oszczędziło nikogo na pokładzie. Czterech pracowników hotelu, którzy mieli nieszczęście pełnić służbę w szkieletowej załodze, również zostało wyeliminowanych, zwiększając ogólną liczbę ofiar śmiertelnych do 113.
Jako dziennikarz kryminalny od kilku dziesięcioleci i córka pisarki matki i ojca inżyniera Chittum podszedł do odcinka z kilku różnych punktów widzenia. „Katastrofa w Concorde była dla mnie bardzo pociągająca”, mówi, „w nakładaniu się ludzkich historii, traumie, ogromnym zbiorze dowodów, które są potrzebne do analizy wypadku, oraz pracy śledczych, która jest obszerna i bardzo skomplikowane ”.
Rzeczywiście, większość powyższych informacji nie była wcale jasna dla francuskiego BEA – analogicznie do amerykańskiego NTSB – kiedy rozpoczęli skrupulatną analizę tragedii. Dopiero przez prawie pół roku całodobowych dochodzeń ustalono przyczyny zniszczeń w Gonesse. Awaria dwóch silników w ciągu wydarzeń wywołała pożar silnika; Analitycy BEA musieli wykorzystać pas startowy lotniska jako fizyczną oś czasu, zestawiając ze sobą każdy najmniejszy fragment naziemnych dowodów, aby pokazać, że tym, co faktycznie skazało lot 4590, był zapłon wycieku paliwa pod wysokim ciśnieniem spowodowany przez eksplozja uszkodzonej opony.
Samoloty Concorde doświadczyły prawie wypadków z powodu awarii opon kilkadziesiąt razy przed wrakiem z 2000 roku, ale Air France nie podjęło żadnych kroków, aby wzmocnić podwozie Concorde lub chronić jego delikatne skrzydła delta z odłamków o dużej prędkości. To właśnie ten aspekt wyjątkowej historii lotu 4590 wydaje Chittum aż nazbyt znajomy – i frustrujący.
„Myślę, że powinniśmy słuchać inżynierów i badaczy” – mówi – „i dać im równie mocny głos jako ludzie, którzy decydują o tym, co jest opłacalne i utrzymają linie lotnicze na plusie ”. Jest pewna, że nawet dzisiaj „istotne, obiektywne informacje o problemach mechanicznych i konserwacyjnych są czasami pomijane, gdy ich rozwiązanie staje się zbyt kosztowne”.
Awaria Concorde z 2000 roku okazała się mniej więcej odgłos naddźwiękowych samolotów pasażerskich Lot 4590 nie był ostatnim, na którym leciał Concorde – po dochodzeniu nastąpił restart elitarnej linii Concorde, wprowadzającej ultra wytrzymałe opony Michelin i wzmocnione skrzydła, co przez krótki czas odniosło spory sukces. Ale posmak klęski 4590 nigdy w pełni nie ustąpił, a głośne, drogie, pożerające paliwo Concordes z każdym rokiem coraz bardziej przypominały lśniące białe dinozaury. Czy naddźwiękowe samoloty pasażerskie wkrótce powrócą? Są przedsiębiorcy, którzy uważają to za prawdopodobne, a Kongres USA podejmuje kroki w celu autoryzacji badań nad rozwojem godnego następcy „białego ptaka” Europy. Chittum nie jest tego taki pewien. Mówi, że o ile uciążliwości boomu dźwiękowego nie da się w jakiś sposób przezwyciężyć, mieszkańcy miast na całym świecie są skazani na odrzucenie każdej próby Concorde 2.0. Zmniejszenie zużycia paliwa i ceny do poziomów, z którymi ludzie czuliby się obecnie komfortowo, również będzie trudnym zadaniem. Współczesny podróżnik lotniczy jest mniej romantyczny io wiele bardziej pragmatyczny.
„Kiedy patrzę wstecz na połowę XX wieku, na co odważyli się… To było inne podejście. Wszystko było możliwe – mówi Chittum. – Nie sądzę, żebyśmy już tak myśleli o podróżach. Myślę, że chcemy wiedzieć, czy jest to bezpieczne ”.