Teresa z Avili urodziła się jako Teresa Ali Fatim Corella Sanchez de Capeda y Ahumada w Avila w Hiszpanii. Niespełna dwadzieścia lat przed narodzinami Teresy w 1515 roku Kolumb otworzył zachodnią półkulę na europejską kolonizację. Dwa lata po urodzeniu Luter rozpoczął reformację protestancką. Z całej tej zmiany wyszła Teresa wskazująca drogę od zewnętrznego zgiełku do wewnętrznego spokoju.
Ojciec Teresy był sztywno uczciwy i pobożny, ale mógł doprowadzić swoją surowość do skrajności. Matka Teresy kochała romansów, ale ponieważ jej mąż sprzeciwiał się tym fantazyjnym książkom, ukryła je przed nim. To umieściło Teresę w środku – zwłaszcza, że ona też lubiła romanse. Ojciec powiedział jej, żeby nigdy nie kłamała, ale matka powiedziała jej, żeby nie mówiła ojcu. Później powiedziała, że zawsze boi się, że bez względu na to, co zrobi, zrobi wszystko źle.
Kiedy miała siedem lat, przekonała swojego starszego brata, że powinni „udać się do ziemi Maurów i błagaj ich, z miłości do Boga, aby odcięli nam tam głowy. ” Dotarli aż do drogi od miasta, zanim znalazł ich wujek i przywiózł z powrotem. Niektórzy używali tej historii jako wczesnego przykładu świętości, ale autorka uważa, że lepiej wykorzystać ją jako wczesny przykład jej zdolności do wywoływania kłopotów.
Po tym incydencie prowadziła dość zwyczajne życie choć była przekonana, że jest okropną grzesznicą. Jako nastolatka dbała tylko o chłopców, ubrania, flirt i bunt. Gdy miała 16 lat, jej ojciec zdecydował, że wymknęła się spod kontroli i wysłał ją do klasztoru. najpierw nienawidziła tego, ale w końcu zaczęła się tym cieszyć – częściowo z powodu jej rosnącej miłości do Boga, a częściowo dlatego, że klasztor był o wiele mniej surowy niż jej ojciec.
Jednak gdy nadszedł czas jej wyboru między małżeństwem a życiem religijnym, ciężko było jej podjąć decyzję. Widziała, jak trudne małżeństwo rujnuje jej matkę. Z drugiej strony bycie zakonnicą nie wydawało się zbyt zabawne. Kiedy w końcu wybrała życie religijne, zrobiła to, ponieważ uważała, że jest to jedyne bezpieczne miejsce dla kogoś tak podatnego na grzech jak ona.
Po zainstalowaniu na stałe w klasztorze karmelitanek, zaczęła uczyć się i praktykować modlitwę myślną, w której „starała się, jak tylko mogłem, aby Jezus Chrystus był obecny we mnie… Moja wyobraźnia jest tak tępa, że nie miałem talentu za wyobrażenie sobie lub wymyślenie wielkich myśli teologicznych. ”Teresa modliła się w ten sposób przez osiemnaście lat, nie czując, że osiąga wyniki. Jednym z powodów jej kłopotów było to, że klasztor nie był bezpiecznym miejscem, jak przypuszczała, że będzie .
Do wszystkich naszych czytelników, nie przewijaj dalej.
Dzisiaj , pokornie prosimy o obronę niezależności Catholic Online. 98% naszych czytelników nie daje; po prostu odwracają wzrok. Jeśli przekażesz tylko 5,00 $ lub cokolwiek możesz, Catholic Online może prosperować przez lata. Większość ludzi przekazuje darowizny, ponieważ Catholic Online jest przydatny. Jeśli Catholic Online przekazał Ci w tym roku wiedzę wartą 5,00 $, poświęć chwilę, aby przekazać darowiznę. Pokaż wolontariuszom, którzy przekazują Ci wiarygodne, katolickie informacje, że ich praca ma znaczenie. Jeśli jesteś jednym z naszych nielicznych dawców, masz naszą wdzięczność i gorąco dziękujemy. Pomóż nam zrobić więcej >
Wiele kobiet, które nie miały innego miejsca udać się do klasztoru, bez względu na to, czy mieli powołania, czy nie. Zachęcano ich do trzymania się z dala od klasztorów przez długi czas, aby zmniejszyć wydatki. Zakonnice atrakcyjnie układały zasłony i nosiły biżuterię. Prestiż nie zależał od pobożności, ale od pieniędzy. W salonie i na przyjęciach z udziałem młodych mężczyzn był stały strumień gości. Jakie życie duchowe było związane z histerią, płaczem, przesadną pokutą, krwotokami z nosa i wizjami wywołanymi przez samego siebie.
Teresa miała ten sam problem, co Franciszek z Asyżu – była zbyt czarująca. Wszyscy ją lubili, a ona lubiła być lubiana. Stwierdziła, że zbyt łatwo jest wejść w światowe życie i ignorować Boga. Klasztor zachęcał ją do przyjmowania gości, których będzie uczyć modlitwy myślnej, ponieważ ich dary pomogły gospodarce wspólnoty. Ale Teresa bardziej zaangażowała się w pochlebstwa, próżność i plotki niż duchowe kierownictwo. To nie były być może wielkie grzechy, ale trzymały ją przed Bogiem.
Potem Teresa zachorowała na malarię. Kiedy dostała ataku, ludzie byli tak pewni, że nie żyje, że po obudzeniu się cztery dni później, dowiedziała się, że wykopali dla niej grób. Potem była sparaliżowana przez trzy lata i nigdy nie była całkowicie zdrowa. Jednak zamiast pomóc jej duchowo, jej choroba stała się pretekstem do całkowitego przerwania modlitwy: nie mogła być sama, nie była „Nie wystarczająco zdrowy, itd. Później mówiła:„ Modlitwa jest aktem miłości, słowa nie są potrzebne.Nawet jeśli choroba odwraca uwagę od myśli, wszystko co jest potrzebne to chęć kochania ”.
Przez lata prawie wcale się nie modliła„ pod pozorem pokory ”. zasługują na łaskę od Boga. Ale odwrócenie się od modlitwy było jak „dziecko odwracające się od piersi matki, czego można się spodziewać poza śmiercią?”
Kiedy miała 41 lat, ksiądz przekonał ją, by wróciła do modlitwy, ale nadal było to dla niej trudne. „Bardziej zależało mi na tym, aby godzina modlitwy dobiegła końca, niż na pozostanie tam. Nie wiem, jakiej ciężkiej pokuty nie podjąłbym z radością, zamiast praktykować modlitwę. Często była rozproszona: „Ten intelekt jest tak szalony, że nie wydaje się być niczym innym jak szalonym szaleńcem, którego nikt nie może powstrzymać”. Teresa współczuje tym, którzy mają trudności w modlitwie: „Wszystkie próby, które znosimy nie można porównać z tymi wewnętrznymi bitwami. ”
Jednak jej doświadczenie daje nam wspaniałe opisy modlitwy myślnej:„ Albowiem modlitwa myślna jest moim zdaniem niczym innym jak intymnym dzieleniem się przyjaciółmi; oznacza to poświęcanie czasu na często przebywanie sam na sam z tym, o którym wiemy, że nas kocha. Ważne jest, aby nie dużo myśleć, ale dużo kochać i robić to, co najbardziej pobudza do miłości. Miłość nie jest wielką rozkoszą, ale pragnieniem, by podobać się Bogu we wszystkim. ”
Kiedy zaczęła się ponownie modlić, Bóg dał jej duchowe rozkosze: modlitwę ciszy, w której obecność Boga przytłaczała jej zmysły, zachwyty tam, gdzie Bóg zwyciężyła ją chwalebną głupotą, modlitwą jedności, w której czuła, jak słońce Boże topi jej duszę. Czasami całe jej ciało było podnoszone z ziemi. Jeśli czuła, że Bóg zamierza lewitować jej ciało, wyciągnęła się na podłogę i wezwała zakonnice, aby usiadły na niej i przytrzymały ją. Daleka od ekscytacji tymi wydarzeniami, „bardzo błagała Boga, aby nie dawał mi więcej łask publicznie”.
W swoich książkach analizowała i analizowała mistyczne doświadczenia tak, jak zrobiłby to naukowiec. Nigdy nie postrzegała tych darów jako nagrody od Boga, ale sposób, w jaki ją „karcił”. Im więcej czuła miłości, tym trudniej było obrazić Boga. Mówi: „Pamięć o łasce, której Bóg udzielił, czyni więcej dla sprowadzenia takiej osoby z powrotem do Boga, niż wszystkie piekielne kary, jakie można sobie wyobrazić”.
Jej największą winą były przyjaźnie. Chociaż nie grzeszyła, była bardzo przywiązana do swoich przyjaciół, dopóki Bóg jej nie powiedział: „Już nie chcę, żebyś rozmawiała z ludźmi, ale z aniołami”. W jednej chwili dał jej wolność, której nie była w stanie osiągnąć przez lata wysiłku. Potem Bóg zawsze był na pierwszym miejscu w jej życiu.
Jednak niektórym przyjaciołom nie podobało się to, co się z nią dzieje i zebrali się, aby omówić jakieś „lekarstwo” dla niej. Podsumowując, została zwiedziona przez diabła, wysłali jezuitę, aby ją przeanalizował. Jezuita zapewnił ją, że jej doświadczenia pochodzą od Boga, ale wkrótce wszyscy o niej wiedzieli i naśmiewali się z niej.
Jeden spowiednik był tego pewien. że wizje pochodziły od diabła, któremu kazał jej wykonać nieprzyzwoity gest zwany figą za każdym razem, gdy miała wizję Jezusa. Skuliła się, ale robiła to, co jej polecono, cały czas przepraszając Jezusa. Na szczęście Jezus nie wydawała się zdenerwowana, ale powiedziała jej, że słusznie była posłuszna spowiednikowi. W swojej autobiografii powiedziała: „Bardziej boję się tych, którzy boją się diabła, niż samego diabła”. Diabła nie należało się bać, ale walczyć, mówiąc więcej o Bogu.
Teresa czuła, że najlepszym dowodem na to, że jej zachwyt pochodzi od Boga, jest to, że doświadczenia dały jej spokój, inspirację i zachętę. „Jeśli te efekty nie są obecnie bardzo wątpiłbym, że uniesienia pochodzą od Boga; wręcz przeciwnie, bałabym się, że nie wywołają ich wścieklizna. ”
Czasami jednak nie mogła uniknąć narzekania do swojego najbliższego Przyjaciela na wrogość i plotki, które ją otaczały. Kiedy Jezus powiedział jej: „Tereso, tak właśnie traktuję moich przyjaciół” Teresa odpowiedziała: „Nic dziwnego, że masz tak niewielu przyjaciół”. Ale ponieważ Chrystus ma tak niewielu przyjaciół, czuła, że powinni być dobrymi. dlaczego zdecydowała się zreformować swój zakon karmelitanek.
W wieku 43 lat zdecydowała się założyć nowy klasztor, który powrócił do podstaw zakonu kontemplacyjnego: prostego życia w ubóstwie i poświęconego modlitwie. To nie brzmi jak wielka sprawa, prawda? Źle.
Kiedy wyciekły plany dotyczące jej pierwszego klasztoru św.Józefa, została zadenuncjowana z ambony, jej siostry powiedziały, że powinna zebrać pieniądze na klasztor, w którym już była, i zagroziła Inkwizycją. Miasto wszczęło przeciwko niej postępowanie sądowe. Wszystko dlatego, że chciała spróbować prostego życia W obliczu tej otwartej wojny szła naprzód spokojnie, jakby nic się nie stało, ufając Bogu.
„Niech Bóg chroni mnie przed ponurymi świętymi” – powiedziała Teresa i „ jak prowadziła swój klasztor. Dla niej życie duchowe było postawą miłości, a nie regułą. Chociaż głosiła ubóstwo, wierzyła w pracę, a nie żebractwo. Wierzyła bardziej w posłuszeństwo Bogu niż pokutę. Jeśli zrobisz coś złego, nie karz się – zmień. Kiedy ktoś czuł się przygnębiony, jej rada była taka, żeby poszła w miejsce, gdzie mogłaby zobaczyć niebo i poszła na spacer. Kiedy ktoś był zszokowany, że zamierza dobrze zjeść Odpowiedziała: „Jest czas na kuropatwę i czas na pokutę”. Na życzenie brata, by medytować o piekle, odpowiedziała: „Nie”.
Gdy miała własny klasztor, mogła wieść życie w pokoju, prawda? Znowu źle. Teresa wierzyła, że najpotężniejszą i najbardziej akceptowalną modlitwą jest modlitwa, która prowadzi do działania. Dobre efekty były lepsze niż pobożne doznania, które tylko sprawiają, że modlący się czuje się dobrze.
U św. Józefa większość czasu spędziła na pisaniu swojego Życia. Napisała tę książkę nie dla zabawy, ale Wiele osób kwestionowało jej doświadczenia i ta książka ją oczyściła lub potępiła. Z tego powodu zastosowała w książce dużo kamuflażu, po głębokiej myśli ze stwierdzeniem: „Ale co ja wiem. Jestem po prostu nieszczęśliwą kobietą. Inkwizycja polubiła to, co przeczytali i oczyściła ją.
W wieku 51 lat uznała, że to czas na szerzenie ruchu reformatorskiego. Stawiła czoła palącemu słońcu, lodowi i śniegowi, złodziejom i zarażonym szczurami karczmom, aby założyć więcej klasztorów. Ale te przeszkody były łatwe w porównaniu z tym, co napotyka jej bracia i siostry w życiu zakonnym. Nuncjusz papieski nazwał ją „niespokojną, nieposłuszną gadką, która nauczała tak, jakby była profesorem”. Kiedy jej dawny klasztor wybrał ją na przeoryszę, przywódca zakonu karmelitanek ekskomunikował zakonnice. Wikariusz generalny postawił przed drzwiami funkcjonariusza prawa, żeby ją nie wpuszczał. Inne zakony sprzeciwiały się jej, gdziekolwiek się udała. Często musiała potajemnie wjeżdżać do miasta w środku nocy, aby uniknąć zamieszek.
A pomoc, jaką otrzymywali, była czasami gorsza niż wrogość. Księżniczka nakazała Teresie założyć klasztor, a następnie pojawiła się w drzwiach z bagażami i pokojówkami. Kiedy Teresa odmówiła zakonnicom, by czekały na księżniczkę na kolanach, księżniczka wydała Teresę Inkwizycji.
W innym mieście przybyli do nowego domu w środku nocy, tylko po to, by Obudź się następnego ranka i przekonaj się, że brakuje jednej ściany budynku.
Dlaczego wszyscy byli tacy zdenerwowani? Teresa powiedziała: „Naprawdę wygląda na to, że teraz nie ma już osób uważanych za szalonych z powodu prawdziwych kochających Chrystusa”. Nikt w zakonach ani na świecie nie chciał, aby Teresa przypominała im sposób, w jaki Bóg powiedział, że powinni żyć.
Teresa traktowała te trudności jako dobrą reklamę. Wkrótce postulantki domagały się wstąpienia do jej zakonów reformowanych. Wiele osób myślało o tym, co powiedziała i chciało się od niej nauczyć modlitwy. Wkrótce jej pomysły na modlitwę ogarnęły nie tylko Hiszpanię, ale całą Europę.
W 1582 roku arcybiskup zaprosił ją do założenia klasztoru, ale kiedy przybyła w środku ulewnego deszczu, nakazał zostawiać. „A pogoda też taka cudowna” – skomentowała Teresa. Chociaż była bardzo chora, kazano jej przyjść na poród szlachcianki. Zanim tam dotarli, dziecko już przybyło, więc, jak powiedziała Teresa, „święta wygrała. – w końcu nie są potrzebne. Była zbyt chora, by wyjechać, zmarła 4 października w wieku 67 lat.
Jest założycielką Karmelitów Bosych. W 1970 roku została uznana za Doktora Kościoła za pisanie i nauczanie o modlitwie, jako jedna z dwóch kobiet, które zostały w ten sposób uhonorowane.
Św. Teresa jest patronką osób cierpiących na ból głowy. Jej symbolem jest serce, strzała i książka. Została kanonizowana w 1622 roku.