Obrońcy etatu, tacy jak Ellen Schrecker i Aeon J. Skoble, generalnie dostrzegają wady w sposobie zatwierdzania kadencji oraz problemy z tym, jak profesorowie etatowi mogą wykorzystywać swój czas, bezpieczeństwo i władzę ; jednak, jak ujął to Skoble, „wady albo nie są tak złe, jak twierdzono, albo koszty przewyższają korzyści” – i zwraca uwagę, że sama debata na temat kadencji, w którą się angażuje, jest możliwa dzięki wolności akademickiej, którą umożliwia. „Kadencja pozostaje najlepszą obroną naukowców w zakresie swobodnego dociekania i heterodoksji”, pisze Skoble, „zwłaszcza w czasach zwiększonej polaryzacji i oburzenia w Internecie. Skoncentrujmy się na naprawieniu tego, a nie odrzuceniu”. bezpieczeństwo wynikające z posiadania etatu jest niezbędne do rekrutacji utalentowanych osób na profesury uniwersyteckie, ponieważ w wielu dziedzinach praca w przemyśle prywatnym jest znacznie wyższa; jak to ujął Schrecker, zapewniając profesorom „taki rodzaj bezpieczeństwa pracy, o jakim większość innych pracowników może tylko pomarzyć,„ równoważy uniwersytety ”niezdolność konkurowania z sektorem prywatnym:„ Uniwersytety w końcu nie są korporacjami i nie mogą zapewnić takiego rodzaju wynagrodzenia finansowego czego oczekują podobnie wykształceni ludzie w innych dziedzinach. ”Ponadto, kontynuuje Schrecker, ponieważ stanowiska badawcze wymagają skrajnej specjalizacji, muszą one skonsolidować częstotliwość i intensywność ocen wyników w danej karierze i nie mogą mieć takiej samej elastyczności ani rotacji jak inne miejsc pracy, co sprawia, że proces zatrudnienia staje się praktyczną koniecznością: „Matematyk nie może uczyć na lekcjach średniowiecznego islamu, ani historyk sztuki nie może prowadzić laboratorium chemii organicznej. Co więcej, nie ma możliwości, aby instytucja zatrudniająca mogła zapewnić taki rodzaj przekwalifikowania, który ułatwiłby taką transformację … nawet największej i najlepiej wyposażonej instytucji brakuje środków, aby co roku ponownie oceniać i zastępować swoich średniowiecznych islamistów i topologów algebraicznych. Kadencja pozwala więc społeczności akademickiej uniknąć nadmiernej rotacji, a jednocześnie zapewniać jakość kadry uczelni. Opiera się na dwóch ocenach – jednej przy zatrudnianiu, a drugiej około sześciu lat później – które są znacznie bardziej rygorystyczne niż te w innych krajach. społeczeństwa i dać instytucji wystarczającą pewność co do zdolności kandydatów, którzy pomyślnie przeszli procedurę, do zatrzymania ich na stałe.
Przede wszystkim jednak staż jest niezbędny, ponieważ chroni wolność akademicką: nie tylko w przypadkach, w których polityka uczonego może być sprzeczna z polityką jego wydziału, instytucji lub organów finansujących, ale także i najczęściej w przypadkach, gdy praca naukowca wprowadza innowacje w sposób, który podważa otrzymaną mądrość w tej dziedzinie. Chociaż Ellen Schrecker identyfikuje jego wady, twierdzi, że „kadencja” odgrywa kluczową rolę w zachowaniu wolności akademickiej:
„A jednak, pomimo jej osłabienia przez tak niefortunne decyzje, jak Urofsky, Garcetti i Hong, tradycyjna forma wolności akademickiej wciąż istnieje, niezrozumiana i zagrożona. Istnieje na podstawie dwóch praktyk, które chronią bezpieczeństwo zatrudnienia i władzę instytucjonalną nauczycieli akademickich i akademickich: kadencja i zarządzanie wydziałami. Istnieje również dzięki gwarancjom proceduralnym, które otaczają te praktyki … Moje własne doświadczenia dowodzą wartości zatrudnienia. Jako historyka, który chce dostosować się do najwyższych standardów zawodowych, jednocześnie starając się w jakiś sposób przyczynić się do sprawy wolności i sprawiedliwości społecznej, w niektórych kręgach jestem postrzegana jako postać kontrowersyjna, ale moja praca byłaby poważnie utrudniona, gdybym ciągle martwił się, że stracę pracę z powodu czegoś, co napisałem lub powiedziałem … Okres zatrudnienia to także mechanizm poprzez które instytucje tworzą chronioną przestrzeń, w której nauczyciele akademiccy i akademiccy mogą wykonywać swoje rzemiosło, nie martwiąc się, że niepopularne lub niekonwencjonalne przedsięwzięcie może zagrozić ich karierze. Mówiąc konkretniej, tworzy ekonomicznie bezpieczną kohortę starszych wykładowców, którzy mogą (a czasami do) bronić jakości amerykańskiej edukacji, a także zdolności swoich kolegów do nauczania, prowadzenia badań i wypowiadania się jako obywatele bez obawy o instytuty działania odwetowe. Taka jest przynajmniej wyidealizowana wersja związku między zatrudnieniem a wolnością akademicką ”.
W szkołach podstawowych i średnich kadencja chroni również nauczycieli przed zwolnieniem z pracy z powodów osobistych, politycznych lub innych niezwiązanych z pracą. powody: kadencja zabrania okręgom szkolnym zwalniania doświadczonych nauczycieli w celu zatrudniania mniej doświadczonych, tańszych nauczycieli, a także chroni nauczycieli przed zwolnieniem za nauczanie niepopularnych, kontrowersyjnych lub w inny sposób kwestionowanych programów nauczania, takich jak ewolucyjna, teologiczna, biologia i kontrowersyjna literatura.
Jeśli element „sprawiedliwości społecznej” w obronie Schreckera sprawia, że wydaje się, że dzisiejsze zapewnienia wolności akademickiej tworzą politycznie lewą izbę echa na wydziałach akademickich, Skoble zauważa, że kadencja staje się tym bardziej konieczna aby zachować różnorodność poglądów: „W akademii panuje ortodoksja, dobrze udokumentowane lewicowe nastawienie w polityce. Dla Brucea jest to argument przeciwko kadencji, ale chodzi mi o to, że im bardziej jestem przekonany, że istnieje ortodoksja grupowego myślenia, tym bardziej chcę zapewnień, że nie zostanę zwolniony, jeśli napiszę esej o wolnym handlu lub drugą poprawkę. albo książka o anarchizmie. Rozumiem, że kontrargumentem jest to, że im bardziej zakorzeniona staje się ortodoksja, tym mniejsze jest prawdopodobieństwo, że heterodoksyjny naukowiec zostanie zatrudniony na etacie, a nawet zatrudniony … Widzę, że to stanowi problem, ale nie widzę, jak zniesienie kadencji mogłoby pomóc. W obecnym stanie rzeczy niektórzy heterodoksyjni naukowcy są zatrudniani i zatrudniani. Jeśli tylko heterodoks potrzebuje formalnej ochrony i mamy problem z rosnącą ortodoksją, to wyeliminowanie formalnej ochrony zaostrzy problem. ”
Skoble kategorycznie i otwarcie argumentuje przeciwko krytykom, którzy twierdzą, że „kadencja chroni niekompetentnych profesorów”: „Moim argumentem jest to, że kiedy to się dzieje, jest to wadliwe działanie systemu, a nie nieodłączna cecha jego właściwego użytkowania. Sposób, w jaki ma działać, polega na tym, że niekompetentni profesorowie nie otrzymują etatu w pierwszej kolejności. Obalenie brzmi: „ale tak jest, dlatego kadencja jest złym pomysłem”. Ale to tak, jakby się spierać, że skoro przejechałeś na czerwonym świetle i spowodowałeś katastrofę pociągu, jazda to zły pomysł ”.