Historia Studio 54, tym razem opowiedziana przez cichego partnera

Kiedy Rubell chwalił się nowojorskiemu magazynowi, że „tylko mafia radzi sobie lepiej” niż Studio 54, Internal Revenue Service zajęło przynętę, napadając na klub w grudniu 1978 roku i twierdząc, że właściciele zgarnęli ponad 2 miliony dolarów z zysków.

„Nastąpił prawdziwy sprzeciw wobec Studio, fala niechęci” – powiedział Schrager. „Byliśmy chłopcem z plakatu za wszystko, co było złe w gospodarce, w życiu miasta – tak wielu ludzi się na nas irytowało, trzeba było to zniwelować, na końcu dużo złej karmy”.

Pan Rubell i Pan Schrager zostali skazani na trzy i pół roku, ale ich czas został skrócony o połowę po tym, jak przekazali informacje o finansach innych dyskotek (pan Schrager uzyskał w zeszłym roku ułaskawienie od Prezydenta Barack Obama.) W filmie pan Schrager wydaje się bardziej zawstydzony tej akcji niż własnych zbrodni, wskazując, jak bardzo rozczarowałoby to jego ojca – którym, jak się dowiadujemy, był „Max Żyd”, współpracownik kryminalista Meyer Lansky.

Mr. Schrager nigdy wcześniej nie mówił o swoim ojcu („To był największy szok”, powiedział pan Rodgers, „moja twarz opadła, kiedy to zobaczyłem”) i wyraźnie czuje się nieswojo, oglądając film omawiający tę część jego historii. Wskazuje na kulturę tajemnic, o której pan Tyrnauer charakteryzował czas. Dodał, że pan Schrager nawet nie wiedział, że pan Rubell – z którym po wyjściu z więzienia otworzył klub nocny Palladium i stworzył kategorię hoteli butikowych – był gejem aż do śmierci z powodu komplikacji związanych z AIDS w 1989 roku.

„Zgodnie z dzisiejszymi standardami można by to uznać za szokujące zaniedbanie w bliskich, osobistych relacjach” – powiedział Tyrnauer. „Przypomniało mi to, że ten czas jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko”.

Panie Schrager uważa, że dla jego pokolenia były dwa decydujące wydarzenia – Woodstock i Studio 54 – i przywołuje Walta Disneya i Stevea Jobsa jako pokrewnych twórczych duchów. „Kiedy wszedłem do świata hoteli, wiedziałem, że trzeba stworzyć wewnętrzne wrażenia i nauczyłem się tego od Studio”, mówi. „To, co wyróżnia ten produkt, to magia, alchemia, która zachodzi, gdy się go składa. ”

Powiedział jednak, że gdyby ponownie tworzył Studio 54, przyjąłby inne podejście do polityki drzwi. „Zamiast wpuszczać wszystkie gwiazdy, wpuszczałem bankierów”.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *