Pewnego dnia lipca ubiegłego roku w Narodowym Muzeum Historii Ameryki na scenie stało pianino. Obok, na drewnianej palecie, znajdowało się dziwne metalowe urządzenie, wysokie na około pięć stóp. Ring King Jr., niegdyś najbardziej zaawansowany automatyczny producent pączków w Ameryce, właśnie został podarowany Smithsonian Institution przez Krispy Kreme Donut Corporation. Były to 60. urodziny Krispy Kreme.
Pamiętam, że w moim szóstym, a może siódmym roku zatrzymałem się w zielono-czerwono-białym lokalu Krispy Kreme w Aleksandrii w Wirginii. Za ladą znajdowało się szerokie szklane okno, w którym można było spojrzeć na wszystkie te błyszczące przenośniki taśmowe i stojaki wypełnione świeżymi glazurowanymi pączkami i na wpół omdleć z powodu ciepła i słodkiego bogactwa wanilii. Podczas uroczystości poświęcenia Smithsonian, Ring King został uznany za kamień milowy w historii amerykańskich pączków. Następnie piosenkarka Cindy Hutchins podeszła do mikrofonu i opierając się na archiwum muzealnym zawierającym popularne nuty (w sumie ponad milion piosenek), zaśpiewała: „Kto zrobił pączka z dziurą w środku? Jak to się stało, zawsze będzie zagadka. ”
Cóż, tak i nie. Prawdą jest, że skromny pączek ma zawiłą przeszłość, która dotyczy holenderskich imigrantów, rosyjskich wygnańców, francuskich piekarzy, Irvinga Berlina , Clark Gable i pewna liczba rdzennych Amerykanów. I tak, w swoim demokratycznym etosie, optymizmie i różnych korzeniach wydaje się raczej typowo amerykański.
Oczywiście pączki w takiej czy innej formie istnieją tak długo, że archeolodzy wciąż znajdują skamieniałe kawałki czegoś, co wygląda jak pączki w środku prehistorycznych osad rdzennych Amerykanów. Ale właściwy pączek (jeśli to właściwe słowo) przypuszczalnie przybył na Manhattan (wtedy jeszcze Nowy Amsterdam) pod nieapetyczna holenderska nazwa olykoeks – „tłuste ciasta”.
Przenieśmy się do połowy XIX wieku i Elizabeth Gregory, matki kapitana statku z Nowej Anglii, która zrobiła niesamowite ciasto smażone w głębokim tłuszczu, sprytnie wykorzystała przyprawę jej syna, składającą się z gałki muszkatołowej i cynamonu oraz skórki cytryny. Niektórzy twierdzą, że zrobiła to tak, aby syn Hanson i jego załoga mogli przechowywać ciasto podczas długich podróży, takie, które może pomóc w zapobieganiu szkorbutowi i przeziębieniom. W każdym razie pani Gregory położyła orzechy laskowe lub włoskie na środku, gdzie ciasto może się nie ugotować, i dosłownie nazwała je pączkami.
Jej syn zawsze przypisywał sobie coś mniejszego niż to: dziurkowanie pączka. Niektórzy cyniczni historycy pączków utrzymują, że kapitan Gregory zrobił to, aby skąpić na składnikach, inni, że uważał, że dziura może ułatwić strawienie całości. Jeszcze inni mówią, że nadał pączkowi jego kształt, kiedy podczas burzy, chcąc trzymać obie ręce na kierownicy, wbił jeden z pączków swojej mamy na szprychę koła swojego statku. W wywiadzie dla Boston Post na przełomie XIX i XX wieku kapitan Gregory próbował stłumić takie plotki swoim wspomnieniem z tego momentu sprzed 50 lat: używając szczytu okrągłego, blaszanego pudełka po pieprzu, powiedział, przeciął do połowy pączek „pierwsza dziura po pączku, jaką kiedykolwiek widziały śmiertelne oczy”.
Lubi się myśleć, że mniej znaczy więcej. Ale w rzeczywistości pączki nie pojawiły się same aż do I wojny światowej, kiedy miliony tęskniących za domem amerykańskich chłopaków spotkały miliony pączków w okopach we Francji. Podawały je ochotniczki, które nawet przyprowadzały je na linię frontu, aby dać żołnierzom smaczny dotyk domu. Kiedy cukiernicy wrócili z wojny, mieli naturalny jen na więcej pączków. (Nazwa „doughboy” nie pochodziła jednak od pączków. Wraca do stosunkowo pozbawionej orzechów wojny domowej , kiedy kawaleria szydziła z piechurów jak lichwiarzy, być może dlatego, że ich kuliste mosiężne guziki przypominały kluski z mąki lub dlatego, że żołnierze używali mąki do polerowania białych pasów.)
Pierwsza maszyna do pączków pojawiła się dopiero w 1920 roku, w Nowy Jork, kiedy Adolph Levitt, przedsiębiorczy uchodźca z carskiej Rosji, zaczął sprzedawać smażone pączki ze swojej piekarni. Głodne tłumy teatralne zmusiły go do zrobienia gadżetu, który szybciej ubijałby smakowite krążki, i tak się stało.
Maszyna do pączków Levitta była pierwszą oznaką, że pączek, dotychczas jedynie doznanie smakowe, mógł, w produkcji, stać się publicznym widowiskiem. W ten sposób pokolenia dzieci takich jak ja, a także dorośli, stanęły zafascynowane sceną podobną do Willyego Wonki za szybą sklepów z pączkami, ucząc się, że dziurka od pączka jest wbudowana, nie wycinane. Przed nimi krąg ciasta w kształcie idealnego pierścienia z dymu i mniej więcej średnicy piłki bejsbolowej spadł do kadzi z wrzącym olejem, krążył, zmienił kolor na brązowy po drugiej stronie i wynurzył się z oleju na ruchomej rampie, jedna po drugiej, jak kaczki w rzędzie.
Maszyny stały się bardziej wyrafinowane. Pomysł się rozprzestrzenił.W 1931 roku „New Yorker” szeptał do swoich czytelników: „Możemy wam trochę opowiedzieć o miejscu produkcji pączków na Broadwayu” i opisał, jak „pączki płyną sennie przez kanał tłuszczowy w szklanej maszynie, idą marzycielem w górę poruszająca się rampa i sennie spadała do wychodzącego kosza. ”
Do tego czasu maszyny Adolpha Levitta zarabiały mu senne 25 milionów dolarów rocznie, głównie dzięki hurtowym dostawom do piekarzy w całym kraju. Rzecznik firmy bez tchu donosił, że maszyna Levitta wyciągnęła pączka „z błota uprzedzeń otaczających ciężki, nasączony tłuszczem produkt… i uczyniła z niego lekki, puszysty produkt maszyny”.
Miał rację. Na Światowych Targach w Chicago w 1934 roku pączki były materiałem plakatowym, opisywanym jako „przebój żywności Stulecia Postępu”. Widząc, że są produkowane „automatycznie”, w jakiś sposób stały się częścią fali przyszłości. Pączek kosztował mniej niż nikiel, w zasięgu większości ofiar kryzysu. Byli nędzni i ukochani. W filmie z 1934 roku It Happened One Night, szorstki dziennikarz Clark Gable musi właściwie nauczyć zbiegłej dziedziczki Claudette Colbert, jak zanurzać. Często pączki były sprzedawane zgodnie z ich własną filozofią „can do”. Matka piosenkarki Cindy Hutchins wspomina, że kupiła je po obejrzeniu filmów w Capitol Theatre w Waszyngtonie. Przyszli z kawałkiem papieru, aby wzmocnić uciskanych: „Idąc przez życie, uczyń to swoim celem: oglądaj pączka, a nie dziurę”.
To też było w latach 30. kraju z dala od ruchliwej piekarni Levitta w Harlemie, że Francuz o imieniu Joe LeBeau przedostał się z Nowego Orleanu do Paducah w stanie Kentucky. Prawdopodobnie ciężkie czasy doprowadziły go do sprzedania swojego tajnego przepisu (spisanego odręcznie na kartce papieru), oraz imię Krispy Kreme, właścicielowi lokalnego sklepu, Ishmaelowi Armstrongowi, który zatrudnił swojego siostrzeńca, Vernona Rudolpha, i zlecił mu sprzedaż smakołyków od drzwi do drzwi.
W 1937 roku młody Vernon i dwoje przyjaciele znaleźli się w Winston-Salem w Północnej Karolinie, mając tylko 25 dolarów między sobą. Pożyczyli składniki (ziemniaki, cukier i mleko) od uprzejmego sklepu spożywczego, rozebrali się, by przetrwać upał podczas pieczenia w lipcu, i wyszli ze świeżą partią Krispy Kremes, którego dostarczyli swoim Pontiakiem z 1936 r. W tym samym roku Joe Louis był mistrzem wagi ciężkiej, Amelia Earhart zniknęła nad Pacyfikiem ukończono most Golden Gate, a popularna piosenka głosiła, że można żyć na pączkach i kawie, jeśli „jesteś” zakochany ”.
Mieszkańcy Karoliny Północnej wkrótce znaleźli drogę do Rudolfa” i ponieważ ciężko jest pozostać hurtowym, gdy zapach wydaje ulotki detaliczne dla każdej partii, Rudolph, podobnie jak wcześniej Levitt, zwiększył lokalną sprzedaż, pozwalając publiczności widzieć, a także kupować. Krispy Kreme nadal korzysta z tego systemu sprzedaży hurtowej / detalicznej, sprzedając do sklepów spożywczych i przechodniów, którzy czekają, aż zapali się neon „Hot Donuts Now”, sygnalizujący nową partię.
Wojna wydaje się być potężna środek pobudzający do spożycia pączków. W końcu pączki zaciągnęły się na II wojnę światową, tak jak podczas pierwszej wojny światowej, rozdawały je kobiety z Czerwonego Krzyża, znane później jako Donut Dollies. W swoim musicalu Army z 1942 roku Irving Berlin jeszcze bardziej idealizował pączka z żołnierzem, który stracił serce w Broadways Stage Door Canteen i zjada sobie drogę przez jakieś niespokojne oczekiwanie: „Siedziałem tam, maczając pączki, dopóki ona nie złapała.” Nic dziwnego, Vernon Rudolph wrócił ze służby wojskowej z myślą o przedłużeniu łańcucha pączków. I właśnie wtedy, we wczesnych latach pięćdziesiątych, pierwszy Król Pierścienia zaczął bić na zapleczu.
Pod koniec lat pięćdziesiątych XX wieku , w 29 fabrykach sklepów Krispy Kreme w 12 stanach, poszczególne Ring Kings, takie jak model Smithsonian, produkowały około 75 tuzinów pączków na godzinę. Mieli do czynienia z ostrą konkurencją. Dunkin „Donuts, założony w Quincy w stanie Massachusetts, w 1950 r., Od tamtej pory kwitnie. Na początku lat 80. Ring King Jr. był przestarzały; miłe wspomnienie dla miłośników pączków, zostało zastąpione nowszym i bardziej wyszukanym sprzętem. Przez chwilę wydawało się, że pączek podupada, zwłaszcza w Nowym Jorku, gdzie rzucił mu wyzwanie bardziej wytworny bajgiel. Ale ja i moi przyjaciele, pozbawieni pączków studenci z małego miasteczka w Karolinie Północnej, pomyślałem nic z 20-milowej podróży do Charlotte o 1 w nocy dla pocieszenia: parująca kawa na blacie, zwykłe klientele nocnych marków i świeże pączki Krispy Kreme.
W dzisiejszych czasach budzący wątpliwości pączek, wyprodukowany przez Krispy Kreme i inni, idą w górę. Sklepy Krispy Kreme, od dawna najbardziej znane na południu, rozprzestrzeniają się na północ i zachód, a sprzedaż wzrosła o 20 procent w 1997 roku. W lutym ubiegłego roku New Yorker opisał sklep na Manhattanie jako „świątynię” i po raz kolejny szczegółowo opisał proces wytwarzania pączków (ne maszyny produkują 800 tuzinów pączków na godzinę – ponad dziesięć razy więcej niż Ring King Jr.- ale nadal używaj tajnej receptury i mieszanek pączków dostarczanych z Winston-Salem.) Dunkin „Donuts ma sklepy w dwukrotnie większej liczbie stanów niż Krispy Kreme oraz w 37 innych krajach i sprzedaje prawie pięć razy więcej pączków na całym świecie. W samych Stanach Zjednoczonych każdego roku produkuje się około 10 miliardów pączków, zaledwie 1,1 miliarda Krispy Kreme. Nic dziwnego, że można zobaczyć przedruki słynnej książki dla dzieci Roberta McCloskeya „Homer Price”, w której główną postacią jest maszyna do robienia pączków to szaleje.
Dane dotyczące spożycia pączków nie zachęcają dietetyków, którzy lubią podkreślać, że przeciętny pączek może nieść 300-kaloryczny apetyt, znany głównie z zawartości cukru i tłuszczu. W rzeczywistości niedawny numer z New England Journal of Medicine ubolewał nad nienasyconym tłuszczem dostarczanym przez glazurowany pączek. Znani szefowie kuchni generalnie potępiają pączka. Ale ani nauka, ani kulinarna pogarda, ani jawne karcenie nie odstraszają wielbicieli, którzy różnie opisują gorące „oryginalne” szkliwione „Krispy Kreme. ughnut z określeniami takimi jak „anielski” lub nawet „powiew cukru”.
David Shayt jest jednym z menedżerów kolekcji odpowiedzialnych za ciągłe (i niekończące się) wysiłki firmy Smithsonian, mające na celu pozyskanie na przyszłość znaczące artefakty z amerykańskiej technologii i kultury, aby przyszłość miała trwały zapis. Dla niego i jego współpracowników stary Ring King Jr., choć jest teraz na emeryturze do przechowywania, jest tak samo ważny jak żeliwny garnek Colonial, również z kolekcji Smithsonian, tylko bardziej złożony. Shayt jest zadowolony, że Instytucja przechowuje również cztery puste papierowe worki, z których każdy zawiera odpowiednie składniki do pączków Krispy Kreme. „Za 800 lat, gdyby Ameryka straciła sztukę robienia pączków”, mówi, „moglibyśmy pomóc zrekonstruować, jak to robić”. Może tak. Ale do tej pory nikt oprócz Krispy Kreme nie ma tajnego przepisu Joe LeBeau. Jest on zamknięty w sejfie w Winston-Salem.