Tak zwana scena „samobójstwa Munchkina” w filmie MGM z 1939 roku Czarnoksiężnik z krainy Oz występuje na samym końcu sekwencji Tin Woodsman , gdy Dorothy, Strach na Wróble i Blaszany Leśniczy idą drogą w drodze do Szmaragdowego Miasta. Ta sekwencja zaczyna się od Doroty i Stracha na Wróble próbujących zebrać owoce z gadających jabłoni, obejmuje ich odkrycie zardzewiałego blaszanego człowieka i ich spotkanie ze Złą Czarownicą z Zachodu (która próbuje podpalić Stracha na Wróble) i kończy się wyprawą do Oz w poszukiwaniu Czarodzieja:
Niedawno wpadałem do domu mojego najlepszego przyjaciela i zdecydowaliśmy się obejrzeć Czarnoksiężnika z krainy Oz. Plotka głosi, że w tle można dostrzec małego munchkina. Kiedy to zobaczyłem, zacząłem się przewrócić. Zacząłem biegać po domu mojego najlepszego przyjaciela i uderzyłem w ścianę. Potem nabrałem odwagi, by ponownie obejrzeć film. Jestem tak pewny, że Widziałem w tle Munchkina, który popełnił samobójstwo, ponieważ był zakochany.
Moja mama i ja obejrzeliśmy film dokumentalny przedstawiający kulisy Czarnoksiężnika z krainy Oz. Dokładnie obejrzeliśmy materiał filmowy, a nawet pokazali nam przed ujęciami tej osoby. Moja mama kazała mi obejrzeć film uważnie i rozejrzeć się w lesie między drzewami i wypatrywać ubranej na czarno osoby, która dziwnie się porusza, gdy Dorota, strach na wróble i blaszany mężczyzna szli żółtą ceglaną drogą. Co zrobiłem i wyraźnie widziałem wiszącą osobę.
Nikt, Munchkin czy inny, nie umarł na planie podczas kręcenia tego filmowego klasyka. mniej w kroju, który został użyty w gotowej wersji filmu.
Aby nadać wnętrzu używanemu w tej sekwencji Oz bardziej charakter „plenerowego”, wypożyczono kilka ptaków różnych rozmiarów z Los Angeles Zoo i pozwolono mu wędrować po planie (na przykład można zobaczyć pawia przechadzającego się tuż przed chatą Blaszanego Leśniczego, podczas gdy Dorota i Strach na Wróble próbują go ożywić olejem). Na samym końcu tej sekwencji, jako trójka główni bohaterowie idą drogą i oddalają się od kamery, jeden z większych ptaków (często mówi się, że jest to emu, ale prawdopodobnie żuraw) stojący z tyłu planu porusza się i rozkłada skrzydła. – po prostu duży ptak.
Niezwykły ruch w tle opisanej powyżej sceny został zauważony lata temu i często przypisywano mu do przypadkowego złapania pomocnika na planie po tym, jak kamery zaczęły się toczyć (lub, co bardziej spektakularne, spadł z rekwizytu na scenę). Wraz z pojawieniem się domowego wideo, widzowie mogli przewijać i odtwarzać daną scenę, oglądać ją w zwolnionym tempie i oglądać poszczególne klatki w sekwencji (wszystkie na ekranach mniejszych i mniej wyraźnych niż w kinach), oraz wyobraźnia oszalała.
Wydaje się, że zmiana punktu widzenia plotek z nieszczęśliwego scenografa na samobójczego munchkina (doprowadzonego do rozpaczy z powodu swojej nieodwzajemnionej miłości do żony) zbiegła się z intensywną promocją i specjalnym wznowieniem filmu Czarnoksiężnik z Oz z okazji 50. rocznicy powstania w 1989 roku: ktoś wymyślił historię małego aktora, który cierpiąc ból nieodwzajemnionej miłości do kobiecego „małego człowieka”, postanowił zakończyć to wszystko na planie i wkrótce wszyscy chcieli podzielić się z innymi tym specjalnym, małym filmowym „sekretem”. Ponieważ (rażąco przesadzone) opowieści o lubieżności Munchkina i pijackich niewłaściwych zachowaniach krążyły na planie „Oz” przez lata (rozpowszechniane głównie przez samą Judy Garland w programach telewizyjnych), historia dzikiego samobójstwa miała pewne tło wiarygodne. ( Inne wersje plotek łączyły elementy z obu wyjaśnień, takie jak twierdzenie, że dziwna postać w rzeczywistości wisiała na scenie.)
Logistyka tego rzekomego powieszenia jest sprzeczna z wszelką łatwowiernością. Przede wszystkim las sceny w Czarnoksiężniku z Oz zostały nakręcone przed scenami z Munchkinlandu, a zatem żaden z aktorów Munchkina nie byłby jeszcze obecny w MGM. I czy ktoś wierzy, że postać na filmie jest munchkinem, czy scenicznym, jest po prostu niemożliwe, że istota ludzka mogła spaść na plan, na którym aktywnie kręcono film, a jednak nikt z kilkudziesięciu obecnych tu osób – aktorzy, reżyserzy, kamerzyści, dźwiękowcy, operatorzy światła – nie zauważył ani nie zareagował na ence. (Tragiczny incydent musiałby zostać również przeoczony przez wszystkich reżyserów, montażystów, filmowców, muzyków i innych, którzy pracowali nad filmem również w postprodukcji). Żeby każdy mógł uwierzyć, że scena z prawdziwym samobójstwem miałaby pozostawiony nietknięty w klasycznym filmie przez ponad pięćdziesiąt lat jest po prostu niesamowity.