W całej swojej historii Waszyngton, DC był celem demonstrantów, którzy starali się promować różnorodne sprawy. Przez większość czasu zgromadzenia przebiegały spokojnie. Jednym z wyjątków była armia bonusowa w marcu 1932 roku.
Po zwycięstwie w I wojnie światowej rząd USA obiecał w 1924 roku, że żołnierze otrzymają premię za swoją służbę w 1945 roku. znany jako „Premia za Tombstone”. Potem nastąpił wielki kryzys, który rozpoczął się wraz z załamaniem giełdy w 1929 r. W 1932 r. Kryzys wciąż się przeciągał i nie było widać końca. Z czystej desperacji niektórzy weterani zdecydowali się maszerować na Waszyngton, aby poprosić o bonus od razu.
Gdyby ruch miał oficjalny początek, byłby w Portland w stanie Oregon. 400 weteranów zebrało się tam do 17 maja 1932 roku pod przewodnictwem innego weterana, Waltera M. Waters. Rozpoczęli długą wędrówkę do Waszyngtonu na pokładzie pociągu towarowego, wypożyczonego im bezpłatnie przez władze kolejowe. Po wyjściu z pociągu w Iowa 18 maja wsiedli na stopa i przeszli resztę drogi do Waszyngtonu. Mniejsze grupy odłamów dotarły do stolicy na własną rękę. 1 czerwca około 1500 mężczyzn, niektórzy z rodzinami, przebywało w Waszyngtonie.
Koczowali w domowych slumsach. Główne miejsca to 12th Street i B Street, NW ( ta ostatnia to teraz Constitution Avenue), 3rd Street i Pennsylvania Avenue, NW i Największy teren o powierzchni 30 akrów na Anacostia Flats.
Miejsce Anacostia otrzymało nazwę Camp Bartlett od nazwiska jego właściciela Johna H. Bartletta, byłego zastępcy pocztowego generalnego i byłego gubernatora New Hampshire, który pozwolił weteranom obozować
Również 1 czerwca inspektor policji DC, generał brygady Pelham D. Glassford, po raz pierwszy pojawił się na zdjęciu. W nadchodzących tygodniach miał okazać ludziom więcej sympatii niż inne władze, a oni to docenili. Poprosił Kongres o 75 000 dolarów na wyżywienie uczestników marszu, co zostało odrzucone.
Dwa tygodnie później Izba Reprezentantów USA faktycznie głosowała za przyznaniem premii, ale Senat USA ją odrzucił. Prezydent Herbert Hoover obiecał zawetowanie ustawy. Sytuacja pozostawała w stanie niepewności przez kilka następnych tygodni, a niektórzy weterani wyjeżdżali, ale przybyli jeszcze więcej, aż ich liczba osiągnęła pomiędzy 10 000 a 20 000.
Następnie, 28 lipca, administracja Hoovera wysłała wojsko i policja, aby wypędzić maszerujących z Waszyngtonu Wojskami dowodził generał Douglas MacArthur, który później służył podczas II wojny światowej i wojny koreańskiej. Jego żołnierze składali się z piechoty i kawalerii i liczyły 800 osób, chociaż dodatkowe 2700 było trzymanych w rezerwie w pobliżu, na wypadek gdyby były potrzebne.
Inny z nazwisk z II wojny światowej, George O. Patton, również brał udział. Niestety, jedną z osób, które rozgromił, był Joe Angelo, który uratował życie Pattona podczas I wojny światowej, wciągając rannego Pattona do pobliskiej dziury po muszli i pozostając z nim przez noc. Patton powiedział teraz: „Niewątpliwie ten człowiek uratował mi życie, ale jego kilka relacji z tego incydentu różni się od prawdziwych faktów”.
Dodatkowi weterani nie byli w nastroju do wyjazdu, więc armia zaczęła używać gazu łzawiącego i bagnety do wypędzania ich, i palenie pochodniami do podpalenia slumsów. Obóz przy 3rd Street i Pennsylvania Avenue także dostrzegł coś nowego w historii Ameryki: pięć czołgów uzbrojonych w karabiny maszynowe, które dudniły po ulicach Waszyngtonu.
Jak żołnierze czuli się, robiąc to? Jeden z nich twierdził: „Nienawidzimy tego bardziej niż oni, ale sami to zrobili”.
Niektórzy weterani wycofali się do obozu Bartlett, myśląc, że mogą tam pozostać w spokoju, ponieważ rozkazami rządu było wyczyszczenie ziemi federalnej, podczas gdy Obóz Bartlett znajdował się na terenie prywatnym. To nie pomogło, armia również miała rozkaz oczyszczenia obozu Bartlett.
Podczas gdy to wszystko działo się w całym mieście, wielu cywilów Waszyngtonu zostało pochwyconych przez przemoc, wielu próbowało uciec z chmur gaz łzawiący. Jeden z przechodniów wciąż krzyczał do żołnierzy: „Po tym amerykańska flaga nic dla mnie nie znaczy”. MacArthur zagroził, że aresztuje mężczyznę, który szybko się uspokoił.
Zdarzył się jeden wypadek. Weteran o nazwisku William Hashka z Chicago został złapany w ogniu policji w pobliżu Kapitolu.
Po wszystkim zaangażowane władze wyraziły swoje reakcje. 28 lipca Prezydent Hoover wydał oświadczenie, w którym dwukrotnie odniósł się do „tak zwanych premiowych marszów” i dodał: „Badanie dużej liczby nazwisk ujawnia fakt, że znaczna część pozostałych nie jest weteranami; wielu to komuniści i osoby z rejestrami karnymi ”.
MacArthur dodał:„ Ożywiła ją istota rewolucji ”. Dodał, że tylko około 10% mężczyzn wypędzonych z obozów to prawdziwi weterani.
29 lipca wiceprezydent Charles Curtis wygłosił przemówienie w Las Vegas, kiedy hecklers poruszył wydarzenia w Waszyngtonie. Curtis odkrzyknął: „Wy tchórze, żadnego z was się nie boję”.
Również 29 lipca generał Glassford zaprzeczył, że chciał, aby żołnierze opuścili obozy lub że jego policja nie mógł poradzić sobie z sytuacją pokojowo, zanim wybuchła przemoc. Za spowodowanie wszystkich kłopotów obwinił również nakaz deportacji i sprzeciwił się użyciu żołnierzy.
Jeśli chodzi o gazety tego dnia, Associated Press opublikowała listę pokrótce opisującą ich reakcje redakcyjne. Spośród 30 artykułów 21 mniej więcej poparło odpowiedź rządu. Na przykład Ohio State Journal z Columbus w stanie Ohio napisał: „Prezydent Hoover wybrał kierunek, który wybrał Lincoln, że prezydenci zawsze wybierali. ”
Z drugiej strony Chicago Herald and Examiner, powołując się na Prezydenta Hoovera, nazwał jego działania„ czystą głupotą ”, która„ nie miała sobie równych w amerykańskich annałach ”.
Cztery lata później, w 1936 roku, weterani otrzymali premię, kiedy Kongres przegłosował pieniądze nad P weta rezydenta Franklina Roosevelta. W 1944 r., Gdy szalała jeszcze II wojna światowa, Kongres uchwalił G.I. Bill, aby pomóc weteranom w uzyskaniu wyższego wykształcenia.